Dokładnie o 6. czasu polskiego zakończyły się wybory parlamentarne w Stanach Zjednoczonych. Rodacy przebywający na obczyźnie tłumnie przybywali do konsulatów, by oddać swoje głosy na poszczególnych kandydatów. Frekwencja była tak zaskoczyła nie tylko pracowników placówek, ale również samych wyborców.
Relacje, które pojawiają się w sieci, są niezwykle zaskakujące. Wyborcy, aby oddać głos w wyborach parlamentarnych, musieli czekać na swoją w długich kolejkach.
Zobacz także: KRADZIEŻ NA STACJI BENZYNOWEJ. POLICJA PROSI O POMOC W POSZUKIWANIACH
We wszystkich placówkach w Stanach Zjednoczonych zarejestrowało się aż 31928 polskich wyborców. To około pięć tysięcy więcej niż w wyborach cztery lata temu. Liczba ta była widocznie nie tylko w statystykach, ale również w realnym życiu. Polacy musieli czekać w długich kolejkach, aby wypełnić obywatelski obowiązek.
– Ludzie…..Wow….to jest nieprawdopodobne do Konsulatu RP w Nowym Jorku ogromne kolejki…..90 % nasi ludzie. Wszyscy w szoku….nigdy nie było takiej frekwencji – pisała Beata Bojar w swoich mediach społecznościowych.
Zobacz także: OGROMNE KOLEJKI DO ŚWIADCZEŃ OPIEKI ZDROWOTNEJ. CZASAMI NA WIZYTĘ TRZEBA POCZEKAĆ PRAWIE 2 LATA!
Konsul generalny Rzeczpospolitej Polskiej Maciej Golubiewski poinformował, że największe zainteresowanie wyborami parlamentarnymi odnotowano w Greenpoint, New Britain, New Jersey. Tam zarejestrowało się od 1,5 do 2 tysięcy osób. Dane te nie uwzględniają osób przychodzących na wybory z zaświadczeniami wydanymi w Polsce.
W samym Nowym Jorku otworzonych było o siedem komisji wyborczych więcej niż w latach poprzednich.
Źródło: „natemat.pl”