Nowozelandzka Wyspa White to miejsce bardzo często odwiedzane przez turystów. Dla wielu z nich obowiązkowym punktem programu jest wycieczka na wulkan, który położony jest około 50 kilometrów od wschodniego wybrzeża wyspy.
Teraz wulkan ten niespodziewanie wybuchł. Do erupcji doszło w poniedziałek 9 grudnia około godziny 14 czasu lokalnego. W Polsce była wówczas druga w nocy.
Poszkodowanych może być nawet sto osób
W tej chwili rząd Nowej Zelandii prowadzi akcję ratunkową. Na miejsce wysłano siedem helikopterów z ratownikami. Ich celem jest przetransportowanie rannych do placówek medycznych. Niestety na wyspie panują tak niebezpieczne warunki, że policja i sanitariusze nie mogą się tam udać.
Części turystów udało się jednak odpłynąć z wyspy na łodziach:
Mój Boże, wulkan na nowozelandzkiej Wyspie White wybuchł dzisiaj po raz pierwszy od 2001 roku. Moja rodzina i ja zdążyliśmy zejść 20 minut wcześniej, czekaliśmy aż nasza łódź odpłynie, gdy to zobaczyliśmy.
Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern poinformowała, że w momencie erupcji na wulkanie lub w jego bliskich okolicach znajdowało się około stu turystów. Kobieta podkreśliła, że nie wiadomo jeszcze, ilu z nich odniosło obrażenia:
Na razie nie wiadomo dokładnie z iloma z nich nie ma kontaktu. Mamy do czynienia z sytuacją w toku i oczywiście wszystkie nasze myśli są z tymi, którzy zostali poszkodowani.
Pierwsze doniesienia mówią o ponad dwudziestu rannych i pięciu ofiarach śmiertelnych, jednak te liczby mogą jeszcze wzrosnąć. Z nagrań wykonanych przez kamery zainstalowane w tym rejonie turystycznym widać, że wiele osób znajdowało się na zboczach wulkanu, a nawet wewnątrz krateru.
Niestety po eksplozji wulkanu obraz z kamer zniknął. W związku z tym nie wiadomo, co w tej chwili dzieje się z obecnymi na wulkanie turystami.
Warto wspomnieć, że tej tragedii można było uniknąć. Wyspa White jest uznawana za jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie i wielu przewodników odradza jej zwiedzanie.
Ponadto już 18 listopada wulkan dawał pierwsze sygnały, które mogły zwiastować nadchodzącą erupcję. Odnotowano coraz silniejsze drżenia wulkaniczne oraz wzrost dwutlenku siarki, który wydobywał się z magmy wewnątrz wulkanu.
Sygnały zostały zbagatelizowane przez turystów, choć przed erupcją nowozelandzkie władze podniosły poziom ostrzeżenia wulkanicznego na wyspie.
Na szczęście mieszkańcy Europy mogą spać spokojnie, bowiem nowozelandzki wulkan jest zbyt daleko, by mógł nam w jakiś sposób zaskodzić. Jego erupcja w żaden sposób nie zakłóci ruchu lotniczego, który kilka lat temu został całkowicie sparażliowany przez wybuch krateru na Islandii.
Na portalu "Życie" dowiesz się również o... OŁÓW I RTĘĆ W RYBNYCH FILETACH. ŚWIĄTECZNE PROMOCJE MOGĄ NIE WYJŚĆ NA ZDROWIE
Portal "Życie" informuje także... MIESZKAŃCY EUROPY WSTRZYMUJĄ ODDECH! WULKAN MOŻE SIĘ AKTYWOWAĆ W KAŻDEJ CHWILI
Warto sobie przypomnieć... SPĘDZAŁ ZWYCZAJNY DZIEŃ W OGRODZIE… JUŻ NIGDY NIE WRÓCI DO DOMU