Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, poinformował: „UE27 uzgodniła, że zaakceptuje prośbę Wielkiej Brytanii o przedłużenie brexitu do 31 stycznia 2020 r.”. Dziś w brytyjskim parlamencie odbędzie się głosowanie w sprawie przyspieszonych wyborów.
Donald Tusk poinformował na swoim Twitterze, że decyzja będzie sformalizowana w pisemnej procedurze. 27 państw członkowskich Unii Europejskiej musi wyrazić zgodę – mają 24 godziny na zgłoszenie ewentualnego sprzeciwu.
Jak informuje Onet, spotkanie ambasadorów krajów członkowskich UE w Brukseli trwało 15 minut.
„Przedłużenie wyklucza jakiekolwiek otwieranie porozumienia o wyjściu” – zapisano w dokumencie UE27, by uniemożliwić ponowne negocjacje umowy.
W dokumencie podkreślono, że przedłużenie brexitu nie może umożliwiać podważania funkcjonowania Unii Europejskiej oraz jej instytucji, a umowa o brexicie może zostać wprowadzona w życie wcześniej niż z końcem stycznia 2020 roku.
Warunkiem, by tak się stało, jest ratyfikacja porozumienia przez obie strony. Może stać się to w listopadzie – wtedy Wielka Brytania opuści UE 1 grudnia, w grudniu – 1 stycznia, a jeśli dojdzie do tego w styczniu – Wielka Brytania przestanie należeć do Unii Europejskiej od 1 lutego 2020 roku.
Przełożenie brexitu zostało zatwierdzone przez przewodniczących frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim. Choć opinia, którą przekazali Donaldowi Tuskowi w liście, nie miała żadnej mocy prawnej, była ważna dla Rady Europejskiej.
Dopełnienie formalności związanych ze zgodą Parlamentu Europejskiego będzie miało miejsce dopiero po ratyfikacji umowy o wystąpieniu przez Wielką Brytanię.
Boris Johnson, premier Zjednoczonego Królestwa, prosił Donalda Tuska o przełożenie brexitu w liście, który wystosował do niego 19 października. Został do tego zobowiązany przez brytyjski parlament. Przesłał jednak także drugi list, w którym pisał, że sądzi, że opóźnianie brexitu byłoby błędem.
Obecny premier Wielkiej Brytanii wiele razy mówił, że priorytetem jest dla niego doprowadzenie do brexitu do 31 października 2019 r.
Dziś w brytyjskim parlamencie odbędzie się głosowanie w sprawie wniosku o skrócenie jego kadencji. Boris Johnson chce, by zorganizować przedterminowe wybory już 12 grudnia.
Zgoda parlamentu na przedterminowe wybory to warunek, który postawił premier Johnson, by dać posłom więcej czasu na obrady nad rządowym projektem ustawy o porozumieniu o wystąpieniu z Unii Europejskiej.
By parlament został rozwiązany przed terminem, dwie trzecie posłów musi zagłosować za. Johnson próbował wnioskować o to już dwukrotnie, jednak wniosek był odrzucany przez opozycję.
Nie wiadomo, czy tym razem opozycja, a w szczególności Partia Pracy, stanie po jego stronie.
W Wielkiej Brytanii żyje się nie tylko brexitem. Rodzina królewska nie daje o sobie zapomnieć – zobacz sam! BRYTYJSKA MONARCHINI ZASKOCZYŁA STROJEM! CO ZNALAZŁO SIĘ NA JEJ SUKNI?
W Polsce również pojawiają się głosy o konieczności wprowadzenia dużych zmian. Sprawdź: CHCESZ SZKOŁY BEZ ŚWIADECTW Z CZERWONYM PASKIEM? PODPISZ PETYCJĘ!
Martyna Piotrowska