Niejednokrotnie podczas zakupów trafiliśmy na mięso, którego wygląd nie zachęca do spożycia. Tak było też w tym przypadku.

Podejrzane mięso

Jak poinformował portal zywienie.abczdrowie.pl pan Sławomir zrobił zakupy w jednym z popularnych w naszym kraju dyskontów. Kiedy postanowił przygotować sobie obiad z zakupionego w sklepie kurczaka, jego oczom ukazał się niezbyt przyjemny widok.

Zaniepokojony mężczyzna postanowił podzielić się zdjęciem na swoim profilu na Facebooku. Chciał tym sposobem przestrzec swoich znajomych przez kupowaniem mięsa w popularnym sklepie.

- W piersiach znajdowało się coś zielonego, włóknistego, jakby zagnieździł się tam 'obcy'. Poczytałem, podzwoniłem - mogło to być wszystko - rak, inna choroba zakaźna, niezakaźna... - napisał pan Sławomir w poście na swoim profilu.

Post natychmiast wywołał wiele kontrowersji wśród internautów, którzy zaczęli publikować w komentarzach swoje spostrzeżenia i obawy, co do jakości i przydatności zakupowanych mięs do spożycia.

- Gdybyście mieli pojęcie o hodowli kurcząt i dbali o swoje zdrowie, to w zasadzie byście w ogóle kurzego mięsa nie ruszali. To jest pewnie mutacja jakich wiele;

- Nowotwór... nawet tak mocno naszprycowane lekami kurczaki raczydło dopada! Szok - to tylko niektóre z prawie 3 tysięcy komentarzy, które pojawiły się pod postem pana Sławomira.

Facebook: Sławomir Stachlewski

Co na to specjalista?

Sprawie przyjrzeli się dziennikarze portalu zywienie.abczdrowie.pl, którzy to zdecydowali się wysłać zdjęcie do kierownika Zakładu Chorób Ptaków Katedry Patologii i Diagnostyki Weterynaryjnej, Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW - profesora doktora habilitowanego Piotra Szeleszczuka.

Specjalista bardzo szybko postawił diagnozę odnośnie dziwnego mięsa kurczaka. Jak stwierdził jest to ropień głęboki.

- To wygląda na miejscowy stan zapalny z wytwarzaniem włóknika. Inaczej mówiąc, jest to ropień bakteryjny, który wytworzył się w powięzi między mięśniem piersiowym głębokim i powierzchownym z gromadzeniem się mas włóknika. To żółte, które widzimy na zdjęciu, to jest właśnie włóknik - skomentował specjalista.

Nie ulega wątpliwości, że widok takiego mięsa budzi podejrzenia, czy bezpieczne jest jego przyrządzenie i zjedzenie. Jak się okazuje, podejrzenia te są słuszne.

- Tuszka i wszystkie jej elementy nie nadają się do spożycia i powinny być zutylizowane. Przestrzegam przed jedzeniem tego kurczaka nawet po obróbce termicznej ze względów zdroworozsądkowych i na potencjalne ryzyko dla zdrowia - wyjaśnił ekspert.

Ta sytuacja dokładnie pokazuje nam, że przed spożyciem warto dokładnie oglądać i sprawdzać wszystkie zakupione przez nas produkty, jeśli nie chcemy w przyszłości mieć poważnych problemów ze zdrowiem.

Przypomnij sobie o… WIELU POLAKÓW UCIESZY TA INFORMACJA. GAZ BĘDZIE O WIELE TAŃSZY. OD KIEDY

Jak informował portal Życie: JUŻ OD DZIŚ DO OBIEGU WESZŁA NOWA MONETA! ZA KILKA LAT MOŻE BYĆ WARTA FORTUNĘ

Portal Życie pisał również o… JUŻ NIEDŁUGO W POLSKICH SKLEPACH ZOSTANĄ PRZEPROWADZONE POWAŻNE ZMIANY? O CO DOKŁADNIE CHODZI