"Super Express" donosi, że bohaterka drugiej edycji "Sanatorium miłości" Bożena Baraniak opowiedziała, co strasznego się wydarzyło ostatnio w jej życiu.
Tragedię spotęgowały pandemiczne obostrzenia
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Sanatorium miłości TVP (@sanatorium_milosci_tvp)
Atrakcyjna blond seniorka mieszka na co dzień na przedmieściach Chicago, gdzie obecnie rozpacza po tym, co się stało kilka dni temu.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Sanatorium miłości TVP (@sanatorium_milosci_tvp)
Bożena Baraniak opowiedziała w wywiadzie o swojej 95-letniej mamie, która została w Polsce. Ukochana rodzicielka Emilia zmarła, a pogrzeb odbył się 19 grudnia o godzinie 14:00. Czy zrozpaczona córka mogła uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych? Czy miała szansę na ostatnie pożegnanie? Bożena jest zrozpaczona...
Niestety nie mogłam wziąć w nim udziału. Jestem załamana, że nie zdążyłam pożegnać mojej ukachanej mamusi. Była wspaniała mamą, babcią i ciężko pracująca kobietą. Miała wspaniałą pogodę ducha. (...)
Z relacji lekarzy wynika, że mama Bożeny Baraniak po prostu się przewróciła, jednak córka pani Emilii Kuźniewskiej jest przekonana, że pielęgniarka środowiskowa nie dopełniła swoich obowiązków, wśród których było podawanie swojej podopiecznej kroplówek. Według informacji zebranych podczas rozmów telefonicznych Bożeny z rejestratorką, lekarz był nieosiągalny i nie było wiadomo, kiedy będzie można z nim porozmawiać.
Jak opowiedziała zrozpaczona córka zmarłej, miały się spotkać we wrześniu, by spędzić razem kilka tygodni, lecz wprowadzone restrykcje uniemożliwiły to kobietom. Teraz Bożena zalewa się łzami, gdyż przez zakaz podróżowania nie mogła uczestniczyć w pogrzebie własnej mamy.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Magdalena Ogórek opublikowała na Twitterze informację, która mocno zainteresuje fanów Roberta Lewandowskiego. Nikt się tego nie spodziewał