Nie ma wątpliwości, że znajdujemy się w trudnej sytuacji. Pielęgniarz wystosował bardzo ważny apel. „Niebawem zabraknie personelu medycznego!”

Od wielu lat doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że system ochrony zdrowia w naszym kraju nie działa w odpowiedni sposób. Jeszcze na długo przed ogłoszeniem pandemii słyszeliśmy, że w Polsce brakuje lekarzy, a także pozostałych pracowników personelu medycznego. Niestety, pandemia koronawirusa ukazała jak bardzo poważny jest ten problem.

Pielęgniarz apeluje

Jak informuje portal Super Express, głos na temat bieżącej sytuacji zabrał Marcin Jachimiak – pielęgniarz anestezjologiczny i rodzinny, obecnie pracujący w jednym ze szpitali w Warszawie. Pielęgniarz przyznaje, że sytuacja jest bardzo trudna, a już niebawem może okazać się, że zabraknie rąk do pracy.

– Sytuacja jest coraz cięższa. Granica czasu, jaki powinniśmy spędzać w pracy już dawno została przekroczona – wyznał Marcin Jachimiak w rozmowie z dziennikarzami Super Expressu.

– Fatalne warunki zatrudnienia, ogromny przerost administracji oraz zbyt duża liczba pacjentów na jednego medyka spowodowały zapaść kadrową – dodał pielęgniarz.

Kto będzie leczyć ludzi?

Nie ulega żadnej wątpliwości, że jeszcze zanim pandemia się rozpoczęła, sytuacja w polskich szpitalach pozostawiała wiele do życzenia. Niestety, teraz jest tylko gorzej.

– Już przed epidemią do jakiegokolwiek poziomu leczenia uznawanego za standard brakowało nam około 400 000 pielęgniarek i 150 000 lekarzy – poinformował pielęgniarz.

Co więcej, wydaje się, że rząd pozostaje niewzruszony na apele medyków dotyczące ogromnych braków personelu medycznego.

– Pracujemy po 300–400 godzin miesięcznie. W naszym sektorze nie zmniejszono liczby godzin pracy. Nie zmniejszono ilości obowiązków, wręcz przeciwnie, coraz popularniejszy stał się model pracy 24 godzin dyżurów z chorymi i doby przerwy – zakończył rozmowę Marcin Jachimiak.

Niestety, wkrótce sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju może się jeszcze bardziej pogorszyć. Według zapowiedzi ekspertów, już niedługo możemy się spodziewać 20 tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem dziennie. Kto jednak zaopiekuje się chorymi, skoro personelu brakuje już teraz?