Jak donosi "Pikio", Julia Wróblkewska gdy trafiła niedawno do szpitala, lekarze kompletnie nie wiedzieli jak jej pomóc. W wynikach badań niczego nie wykryli, rzadne nieprawidłowości nie dały o sobie znać. Mimo to, aktorka niewymownwnie cierpiała.
Poszukała wsparcia w mediach społecznościowych
Na swoim koncie na Instagramie opisała swój stan zdrowia dając wyraźnie do zrozumienia, że usiłuje w tym wszystkim sama się zdiagnozować, skoro lekarzom to nie wychodziło przez 19 godzin.
[quote author=""]Więc wyszło nic... W wielu badaniach. A boli dalej. [...] Wydaje mi się, że po prostu bardzo nawaliło moje trawienie i stąd ten ból. Większy niż zazwyczaj w takich przypadkach.
Po pewnym czasie Julka opublikowała kolejną informację.
Słuchajcie ten lek, co dali mi w kroplówce załatwił sprawę, zatrzymało mi się trawienie, pierwszy raz mi się to stało i nie wiedziałam, że to aż taki ból. Przynajmniej po 18h w szpitalu mam kompleksowe badania. Będę się umawiać do alergologa i gastrologa zobaczyć dlaczego to się stało.
Ponowne informacje pokazują, że u Julki mogło dojść do dolegliwości psychosomatycznych związanych z jej chorobą, z którą się zmaga od lat. Jeden z mądrych internautów podsunął jej pomysł na to, skąd się wzięły w jej ciele te nieprzyjemne anomalia.
Dzień dobry, przepraszam, ale może dolegliwości są psychosomatyczne? Lekarze nie potrafią ich zdiagnozować.
Julce w tym momencie zaświtało, w przeciwieństwie do lekarzy.
Na szczęście będąc na tropie przyczyn swoich dolegliwości, Julka będzie w stanie podsunąć w przyszłości lekarzom kilka pomysłów. Nam pozostaje życzyć aktorce zdrowia i sił!
YouTube/Wąsikowska SE
O tym się mówi: Magdalena Ogórek budzi w ludziach różne emocje. Jedno trzeba jej przyznać: klasę ma w sobie na co dzień
Zerknij: Niezwykła "kapsuła czasu" na jednym instagramowym koncie. Te zdjęcia dosłownie przenoszą w czasie