W latach 70 była jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce. Jak podaje "Lelum", Anna Jantar miała tylko trzydzieści lat, gdy zginęła tragicznie w katastrofie samolotowej na warszawskim Okęciu.
14 marca 1980 roku polska scena muzyczna na moment zamilkła
To wtedy Anna Jantar wsiadła na pokład Ił-62 "Mikołaj Kopernik", który leciał z Nowego Jorku do Warszawy. Do katastrofy doszło o godzinie 11:15, gdy "Mikołaj Kopernik" podchodził do lądowania. W chwili śmierci trzymała w dłoniach mały różaniec, który potem został oddany jej mamie, Halinie Surmacewicz.
Podczas współpracy z Anną Jantar, Romuald Lipko stworzył większość tekstów do jej wielkich przebojów. Jednym z najbardziej znanych, jest "Nic nie może wiecznie trwać". Artysta przed śmiercią opowiedział, co się stało, zanim Anna Jantar zginęła w katastrofie.
Okazuje się, że artystka w ogóle nie zamierzała lecieć tego dnia do domu. W ostatniej chwili zdecydowała się wrócić feralnym lotem i zamieniła bilety. Niestety ten lot okazał się dla niej tym ostatnim...
007, w lewo 5 stopni. – Tak jest, zrozumiałem… Chwileczkę, mamy trudności z sygnalizacją podwozia, przechodzimy na drugi krąg.
Jedne z ostatnich słów Pawła Lipowczana, 46-letniego wówczas pilota z ogromnym doświadczeniem. Samolotem nagle wstrząsnęło podczas podchodzenia do lądowania. Załoga nie miała pojęcia co to mogło być. Czarny dym pozostawał po samolocie, który nagle, w ułamku sekundy zmienił się w pędzący do 350 km/godzinę żelazny pocisk. "Mikołaj Kopernik" uderzył prawym skrzydłem o drzewo, po czym runął w skutą lodem fosę fortu Okęcie.
Gdyby nie spontaniczna decyzja, być może usłyszelibyśmy znacznie więcej wielkich przebojów Anny Jantar.