Nie jest tajemnicą, że wejście w związek małżeński niezależnie od sposobu sformalizowania związku, wiąże się z ogromnymi wydatkami, które uzależnione są między innymi od preferencji pary młodej i regionu, w którym odbyć się mają uroczystości zaślubin.

Duchowni korzystają z inflacji?

Kontrowersje jednak wzbudzają cenniki przedstawiane przez wielu duchownych, od których zależy możliwość powiedzenia sobie przed ołtarzem sakramentalnego tak.

Jak donosi Goniec, pomimo faktu, że w parafiach nie powinno się wystawiać oficjalnych cenników, znana wielu wiernym "co łaska" nabiera różnej formy i znaczenia. Na domiar złego, według ustaleń medialnych księża, kierując się inflacją, podnoszą owe "co łaska" do tego stopnia, że koszty ślubu kościelnego nie przypominają tych sprzed lat.

Obecnie duchowni nie są skorzy do określenia wprost swoich finansowych oczekiwań względem pary młodej, jednak w dobie Internetu i licznych for społecznościowych, możemy przekonać się, ile księża są w stanie zażądać za udzielenie ślubu.

Pamiętajmy, że poza opłaceniem samej uroczystości w kościele, należy też uwzględnić opłacenie usług kościelnego, organisty i wszystkiego, co związane jest z późniejszym weselem.

Nie zapominajmy także o ślubnych strojach, zaproszeniach, o płaceniu ewentualnego noclegu gości weselnych i tak dalej. Goniec donosi, że według ustaleń dziennikarzy Interii, w 2024 roku średnia "co łaska" wypłacana księżom oscyluje w granicach 1000 zł.

Młode pary chcące wejść w związek małżeński w plenerze muszą się liczyć z kosztami nawet 8000 zł. Każdy, kto nie podejmie się samodzielnego przystrojenia kościoła, według doniesień Gońca musiałby uiścić opłatę około 300 zł za tę usługę.

Zerknij: Antek Królikowski i Joanna Opozda doszli do porozumienia? Te komentarze budzą nadzieję

O tym się mówi: Światowa Organizacja Zdrowia zwołuje specjalny komitet. Czy czeka nas kolejna epidemia