Sytuacja w domu dziecka była patologiczna. Vania był bity przez ojca i zaniedbywany przez matkę. Chłopiec nie otrzymywał wsparcia nawet w szkole. Ze względu na to, że był bity, Vania był wycofany i unikał kontaktu z rówieśnikami.

Siedmioletni Vania, trafił do szpitala w stanie krytycznym. Na jego ciele znajdowały się ślady pobicia. Jak się okazuje został pobity przez matkę, która skatowała go za to, że otrzymał w szkole złą ocenę.

Chłopiec leżał w szpitalu trzy dni. Podczas jego krótkiego pobytu w szpitalu nikt go nie odwiedził.

Samotny chłopiec nie miał nikogo, komu mogłyby się zwierzyć. Niemający wsparcia chłopiec przelewał swoje uczucia i myśli na papier. Wszystkie nękające go myśli, zapisywał w notatniku.

Niestety Vania zmarł. Podczas swoich ostatnich chwil życia, zdążył jeszcze napisać list, który umierając ściskał w ręce. Jego treść łamie serce.

Droga mamo i tato. Bardzo mi przykro, że jestem takim dziwakiem i kretynem. Przeżywam to, bo przez to mnie nie kochacie. Nigdy nie chciałem Was denerwować, po prostu, przez całe życie chciałem być przez Was przytulany i żebyście chociaż raz powiedzieli mi, że mnie kochacie. Tato, chciałem, żebyś od czasu do czasu pobawił się ze mną, potrzymał mnie za rękę na spacerze lub zaśpiewał ze mną. Nie wiem co jeszcze Wam powiedzieć. Jest mi bardzo wstyd, że nigdy nie będę takim, jakim powinienem być... – napisał.