Szczerze mówiąc, nigdy nie lubiłam tych wyjazdów. Mimo że mają ładny dom, pobyt tam jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem, ponieważ za każdym razem, gdy przekraczałam próg, witano mnie nie ciepłem i troską, ale niekończącymi się zadaniami i prośbami.

Nie mogłam po prostu usiąść przy stole z filiżanką herbaty. Od pierwszej chwili chcieli dać mi jakieś zadanie, jakbym była zatrudnionym pracownikiem, a nie gościem. Mojego męża i innych mężczyzn zapraszała na relaks przy herbatce, a mnie praktycznie z drogi zabierała w kierat. Tylko nikt mnie wcześniej nie ostrzegł o tapecie, którą kazano mi naklejać, czy ogrodowych meblach do wyszorowania.

W rezultacie teściowa i ja spędzałyśmy cały dzień, majstrując przy tapecie i innych pracach i szłam spać bardzo późno. Myślisz, że następnego dnia mogłam spać? Nie! Teściowa obudziła nas w środku nocy i natychmiast dała nam wszystkie zadania na cały dzień. W rezultacie, kiedy wróciliśmy do domu w niedzielę wieczorem, czułam się tak zmęczona, że nie miałam energii na nowy tydzień pracy. To tylko jeden przykład. W rzeczywistości zdarza się to regularnie. Rozumiem, że jest to normalna praktyka dla męża. Jest ich synem i dlatego czuje się zobowiązany do pomocy rodzicom. Ja też pomagam moim rodzicom, ale mieszkają oni w innym mieście i rzadko tam jeździmy.

Kiedy próbowałam porozmawiać o tym z moim mężem, wydawał się nie rozumieć, w czym tkwi problem. Przedstawiłam swój punkt widzenia, że te weekendy mnie wykańczają i nie mam sił w tygodniu na pracę, na co mąż zareagował zaskoczeniem.

W końcu powiedziałam wprost, że mogę pomóc od czasu do czasu, ale nie w każdy weekend - absolutnie! Mąż fuknął i pojechał tym razem sam. W tamten weekend zostałam w domu. I było po prostu cudownie! W końcu dobrze się wyspałam, w spokoju wykonałam wszystkie obowiązki. Leżałam w wannie, czytałam książkę. Przygotowałam jedzenie na nadchodzący tydzień. Po tym wszystkim miałam jeszcze pół dnia wolnego! Jak na moje standardy, był to rodzaj niespotykanego luksusu. Jednak w następnym tygodniu otrzymałam telefon od mojej teściowej.

-Krysia, dlaczego nie przyjechałaś z Markiem? - zapytała.

-Miałam wiele rzeczy do zrobienia w domu — grzecznie odpowiedziałam. - Dlatego nie mogłam.

-Och, jakie rzeczy można robić w mieście! - prychnęła moja teściowa. - Chciałam w ten weekend wybielić z tobą łaźnię.

-I właśnie dlatego mnie nie było. Zapraszasz nas do siebie, a ja za każdym razem muszę pracować przez cały weekend. A tak przy okazji, bardzo się męczę w pracy. I mam wystarczająco dużo do zrobienia w domu, nawet jeśli ty tak nie uważasz. I nie mogę spędzać z tobą każdego weekendu.

Teściowa oburzyła się, fuknęła coś w swoim, toksycznym stylu i rzuciła słuchawką. Mój mąż próbuje mnie przekonać, żebym pogodziła się z jego matką, mówiąc, że to nie w porządku, że jesteśmy jedną rodziną. Ale ja nie chcę! Przez tyle lat pomagałam jej, poświęcając swój prywatny czas i odpoczynek. Mam już dość!

Nie przegap: Papież Franciszek zdradził prawdę o swojej kondycji. Padły słowa o konklawe

Zerknij: Gorąca debata o wyborach prezydenckich coraz bardziej zaskakuje. Założyli się o Szymona Hołownię na kwotę 1000 złotych