Ogień objął halę magazynową o powierzchni około 18 tysięcy metrów kwadratowych, w której składowano znaczne ilości tworzyw sztucznych. Potężne zadymienie i zagrożenie toksycznymi oparami zmusiły służby do natychmiastowej reakcji — i dramatycznego apelu do mieszkańców.
Już po kilku minutach od zgłoszenia na miejsce skierowano dziesiątki zastępów straży pożarnej. Jak poinformował Miejski Reporter o godz. 2:18, przy akcji pracowało ok. 150 strażaków z 37 zastępów, a liczba ta miała nadal rosnąć. Płomienie były intensywne, a zadymienie niemal całkowicie ograniczało widoczność.
Sytuację dodatkowo komplikowały eksplozje butli gazowych znajdujących się w magazynie. Z powodu zagrożenia życiu, część strażaków musiała zostać ewakuowana z wnętrza hali. Akcja wymagała zachowania najwyższych środków ostrożności — nie tylko ze względu na ogień, ale i możliwe działanie substancji toksycznych.
Z uwagi na charakter przechowywanych materiałów i duże stężenie szkodliwego dymu, służby ratownicze zaapelowały do mieszkańców okolicznych miejscowości o szczelne zamknięcie okien i unikanie wychodzenia na zewnątrz. W działania włączyła się chemiczno-ekologiczna jednostka z JRG6, która nieustannie monitoruje stan powietrza.
Dotychczasowe pomiary nie wykazały skrajnie wysokiego poziomu zanieczyszczeń, ale – jak podkreślają służby – badania są powtarzane cyklicznie, ponieważ sytuacja może się dynamicznie zmieniać.
W związku z akcją ratowniczą droga wojewódzka nr 734 została całkowicie zamknięta. Kierowcy muszą korzystać z wyznaczonych objazdów, a lokalne służby apelują o cierpliwość i śledzenie aktualnych komunikatów. Trwa oczyszczanie terenu i zabezpieczanie okolicznych budynków.
Na szczęście — jak dotąd — nie odnotowano żadnych ofiar ani osób poszkodowanych, co w świetle skali pożaru można uznać za cud. Strażacy nadal walczą z ogniem, a mieszkańcy czekają na sygnał, że mogą bezpiecznie wrócić do normalności.
Pożar w Kawęczynie to kolejne ostrzeżenie o tym, jak niebezpieczne mogą być magazyny z tworzywami sztucznymi i jak ważna jest ich właściwa kontrola oraz zabezpieczenie. O przyczynach wybuchu ognia będzie teraz decydować śledztwo – bo odpowiedzi na to pytanie chcą poznać nie tylko służby, ale i cała lokalna społeczność.
To też może cię zainteresować: Nieoczekiwany finał spotkania Trzaskowski–Mentzen. Lider Konfederacji zabiera głos
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Lato spełnionych pragnień. Te cztery znaki zodiaku odnajdą prawdziwe szczęście