W krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim doszło do brutalnego ataku na ortopedę, dr. Tomasza Soleckiego. Sprawcą okazał się 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej, który – według wstępnych ustaleń – nie był zadowolony z wyników leczenia i w akcie zemsty targnął się na życie lekarza.
Do zdarzenia doszło we wtorek. Sprawca wtargnął do szpitala z nożem i zadał ortopedzie kilkanaście, a według sekcji zwłok nawet kilkadziesiąt ciosów. Jak podała prokuratura, lekarz nie miał żadnych szans na przeżycie. Mężczyzna zaatakował także pielęgniarkę, której na szczęście udało się uniknąć poważnych obrażeń. Funkcjonariusz został obezwładniony i zatrzymany.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie zawnioskowała o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu na trzy miesiące. 35-latek, który był zatrudniony w katowickim zakładzie karnym od 2020 roku, odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Śledczy planują zlecenie sądowo-psychiatrycznej opinii, która być może zostanie poprzedzona obserwacją w zamkniętym ośrodku. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, napastnik już wcześniej wykazywał niepokojące zachowania i mógł być znany służbom.
Zatrzymany mężczyzna pochodzi z powiatu jędrzejowskiego. W przeszłości przeszedł zabieg ortopedyczny i – według ustaleń – miał obsesję na punkcie leczenia, któremu został poddany. Od miesięcy nachodził dr. Soleckiego, groził mu i oskarżał o „wstrzyknięcie trucizny”. Mimo powtarzających się sygnałów o agresji, nikt nie przewidział, że dojdzie do tak dramatycznego finału.
Śmierć cenionego lekarza wstrząsnęła środowiskiem medycznym. W środę o godzinie 10.30 cały Szpital Uniwersytecki w Krakowie uczcił jego pamięć minutą ciszy. Strona internetowa placówki zmieniła kolorystykę na żałobną. Do tego samego gestu wezwała też Naczelna Rada Lekarska, apelując do szpitali w całym kraju.
To też może cię zainteresować: Maj wystawi ich na próbę. Te znaki zodiaku czeka trudny miesiąc, ale też szansa na przełom
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: „Żyjący Nostradamus” przewiduje globalny kryzys na koniec 2025 roku. Jego słowa niepokoją