Miał zaledwie 39 lat. Tragiczne wydarzenie miało miejsce w Hrubieszowie, gdzie doszło do zderzenia jego samochodu osobowego Audi A4 z ciężarowym pojazdem wojskowym Star 266.
Okoliczności wypadku
Jak potwierdził brat zmarłego, ks. Patryk Obszyński, Łukasz zginął na miejscu w wyniku poważnych obrażeń. Z relacji świadków wynika, że artysta, kierując swoim Audi, nagle zjechał na przeciwny pas drogi, aby wyprzedzić inny samochód, co doprowadziło do czołowego zderzenia z ciężarówką. Mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych nie udało się uratować jego życia.
Wkrótce po tragedii ogłoszono datę pogrzebu artysty, który z pewnością zgromadzi wielu fanów oraz przyjaciół, pragnących oddać hołd jego talentowi i twórczości. Łukasz Obszyński pozostawił po sobie niezatarte ślady w sercach fanów disco polo.
Informacja o śmierci Łukasza Obszyńskiego, członka grupy Energy Girls, wstrząsnęła branżą disco-polo. Zmarły artysta był nie tylko utalentowanym muzykiem, ale także bliskim przyjacielem wielu osób w świecie show-biznesu.
"Z wielkim smutkiem przyjęłyśmy wiadomość o odejściu naszego drogiego DJ-a, który jest nieodłączną częścią historii Energy Girls. Yogas grał z nami w latach 2017-2022 Początki Łukasza Obszynskiego z nami, pierwsze lata koncertów, niezwykłe pomysły oraz niezliczone wspólne chwile, które dzieliliśmy, pozostaną na zawsze w naszych sercach" — napisali ludzie z Energy Girls.
Wspomnienia i hołdy
Fani oraz znajomi z branży, w tym Paulina Banaszek, która współpracowała z Łukaszem do 2022 roku, żegnali go z ogromnym smutkiem. "Z wielkim smutkiem przyjęłyśmy wiadomość o odejściu naszego drogiego DJ-a" - napisali przedstawiciele grupy.
Pogrzeb i ostatnie pożegnanie
Znane są już szczegóły pogrzebu Łukasza Obszyńskiego. Super Express donosi, że ceremonia odbędzie się w sobotę, 25 stycznia, o godzinie 12.00 w parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Hrubieszowie. Po mszy świętej kondukt żałobny przejdzie na cmentarz parafialny w Hostynnem.
O tym się mówi: Księżna Kate szczerze o chorobie. "To nadal jest prawdziwe wyzwanie"