Medialne doniesienia na temat stanu zdrowia polityka są bardzo niepokojące, lecz światełkiem w tunelu jest fakt, że Zbigniew Ziobro nadal ma siły na udzielanie się w publicznych dyskusjach politycznych.
Szczerze opisał, jak wygląda teraz jego życie
Wiemy, że jest taka choroba jak rak, że zbiera swoje ofiary, ale zwykle myślimy, że nas to nie dotyczy. Nie opierajcie Państwo na takim przekonaniu swojej przyszłości, swojego życia i życia Waszych bliskich. Badajcie się regularnie, a niepokojące symptomy konsultujcie ze… pic.twitter.com/ekOaB5h3Ru
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) March 16, 2024
Jego wpisy widoczne są w mediach społecznościowych, a także nie stroni on od udzielania wywiadów dziennikarzom. Jak możemy przeczytać na łamach portalu Goniec, Zbigniew Ziobro udzielił szczerego wywiadu portalowi Interia i opisał, jak obecnie wygląda jego codzienność.
Jak pamiętamy, w listopadzie z zeszłego roku media poinformowały o wycofaniu się z życia publicznego szefa suwerennej Polski. Później dowiedzieliśmy się, że powodem takiej decyzji jest ciężka choroba.
- [...] Na to nie można się przygotować. Tam na sali, myślałem o rodzinie, o żonie, o dzieciach, o wszystkich bliskich dla mnie ludziach i o przyszłości. Wreszcie o tym, że przede mną najtrudniejsza bitwa do stoczenia. Spojrzałem jeszcze raz na te statystyki. I zadzwoniłem do przyjaciela prosząc o wydrukowanie z internetu wszystkiego, co tylko się da, na temat tego nowotworu. Wroga trzeba poznać. [...] - napisał wówczas w mediach społecznościowych Zbigniew Ziobro.
Ponurą diagnozą była zaawansowana już forma nowotworu przełyku. Niezbędne było drastyczne leczenie w postaci naświetlań, chemioterapii, a także usunięcia znacznej części przełyku, fragmentu żołądka i węzłów chłonnych.
Chociaż lekarze zdołali zrekonstruować przełyk i stworzyć niewielkich rozmiarów żołądek, wciąż trwa walka o życie polityka. Obecnie jest ono radykalnie zmienione i po przebytych operacjach raczej nie wróci do punktu wyjściowego.
- Muszę jeść małe, odpowiednio przygotowane posiłki, nawet do ośmiu razy dziennie. Zdarzało mi się, że wąski przełyk został zablokowany pożywieniem i dopiero w szpitalu, przy pomocy gastroskopu, był udrażniany, bo nie mogłem jeść ani pić. Dodatkowym powikłaniem są silne dolegliwości bólowe, wymagające medycznej reakcji. [...] Ratowanie mojego życia wymagało niestety ciężkiego okaleczenia. Jestem bardzo wdzięczny za postęp medycyny i pracę lekarzy. Ale żołądek umieszczony na płucu, ze wszystkimi tego konsekwencjami, to zupełnie inna jakość życia [...] - ujawnił w wywiadzie.