Drugi dzień Euro 2024 przyniósł sensacyjne wydarzenia, które na długo pozostaną w pamięci kibiców piłki nożnej. Obrońcy tytułu, reprezentacja Włoch, fatalnie rozpoczęli swój pierwszy mecz, tracąc najszybszą bramkę w historii finałów mistrzostw Europy. Ten nieoczekiwany zwrot wydarzeń w meczu z Albanią na Signal Iduna Park wstrząsnął kibicami i ekspertami piłkarskimi.


Spotkanie rozpoczęli Albańczycy, którzy od samego początku pokazali swoją determinację. Po krótkim podaniu posłali długą piłkę na prawą stronę boiska. Piłka wyszła na aut, co wydawało się standardową sytuacją do wznowienia gry dla Włochów. Jednak katastrofalny wyrzut Dimarco stał się początkiem nieprawdopodobnej historii. Do piłki dopadł Nedim Bajrami, który z zimną krwią wykorzystał błąd rywala i pokonał Gianluigiego Donnarummę po zaledwie 23 sekundach gry. Kibice na stadionie oraz przed telewizorami oniemieli z wrażenia.


Pomimo dramatycznego początku, reprezentacja Włoch nie poddała się i szybko zaczęła odrabiać straty. Już w 11. minucie Alessandro Bastoni doprowadził do wyrównania, dając swoim kolegom z drużyny nadzieję na odwrócenie losów meczu. Zaledwie pięć minut później, Nicolo Barella poprowadził drużynę do przodu, zdobywając kolejną bramkę i zapewniając Włochom prowadzenie.


Drugi dzień Euro 2024 już przyniósł kibicom niezapomniane emocje. Najszybsza bramka w historii mistrzostw Europy, strzelona przez Nedima Bajramiego, na pewno przejdzie do historii futbolu jako jedno z najbardziej zaskakujących wydarzeń. Kibice na całym świecie z niecierpliwością czekają na kolejne mecze i emocje, które przyniesie tegoroczny turniej.




To też może cię zainteresować: Ida Nowakowska przerwała milczenie. Po raz pierwszy mówi o "Pytaniu na śniadanie"

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Siostra nie widziała mnie od 20 lat. Dowiedziała się, że mama choruje": Przyjechała i zabrała ją do notariusza