Jerzy Połomski, znany jako "amant polskiej sceny muzycznej", skrywał wiele tajemnic. Choć zachwycał publiczność swoim głosem i wyglądem, jego życie prywatne było owiane nutą tajemnicy.


Peruka amanta


Jedną z najsłynniejszych tajemnic Połomskiego była jego fryzura. Przez lata artysta słynął z bujnej, idealnie ułożonej czupryny. Dopiero w 2016 roku przyznał się, że to nie były jego prawdziwe włosy, lecz peruka. Decyzja o jej noszeniu podyktowana była chęcią podtrzymania wizerunku amanta, do którego idealnie pasowała, informuje Goniec.


Prywatny człowiek


Wbrew scenicznej personie, Połomski był skrytą i nietowarzyską osobą. Nie miał wielu przyjaciół, a życie prywatne skrzętnie chronił przed światem. Maria Szabłowska, dziennikarka, która przeprowadziła z nim wywiad, wspominała go jako człowieka tajemniczego i skrytego.


Kompleksy i dbałość o wizerunek


Pomimo sukcesów i uwielbienia publiczności, Połomski zmagał się z kompleksami. Nie był zadowolony ze swojego niskiego wzrostu, dlatego też nosił buty na obcasie. Przed każdym występem dbał o perfekcyjny wygląd - elegancki strój, dopracowana fryzura i makijaż to jego znaki rozpoznawcze.


Zmiana nazwiska


Mało kto wie, że prawdziwe nazwisko Połomskiego to Jerzy Pająk. Do zmiany nazwiska miał go namówić jego ulubiony wykładowca. Nowe nazwisko miało lepiej brzmieć i pasować do scenicznego wizerunku artysty.


Śmierć i pogrzeb


Jerzy Połomski zmarł 14 listopada 2022 roku w wieku 89 lat. Ostatnie miesiące życia spędził w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Pogrzeb artysty miał charakter państwowy i odbył się na Cmentarzu Powązkowskim w Alei Zasłużonych.


Dziedzictwo


Jerzy Połomski pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny. Jego piosenki, takie jak "Złote obrączki", "Nigdy nie mów że to koniec" czy "Czy mi jeszcze raz zaśpiewasz", wciąż są chętnie śpiewane i kojarzone z jego charakterystycznym głosem i elegancką sylwetką. Choć skrywał wiele tajemnic, Połomski na zawsze zapisał się w historii polskiej muzyki rozrywkowej jako jeden z najwybitniejszych amantów sceny.


To też może cię zainteresować: Gratulacje płyną do Marceliny Zawadzkiej. Wspaniałe wieści

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Matka siedzi mi na karku": Przeczytałam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom