Niezależnie od tego, jak bliskie są relacje w rodzinie, często zdarza się tak, że panuje w niej zazdrość i zawiść wśród bliskich. Czas pierwszych komunii świętych jest świetną okazją do tego, aby ową zazdrość wzbudzić.
Przyjęcia urodzinowe, śluby, czy Boże Narodzenie są zwykle czasem, w którym spotykamy się z członkami rodziny, których nie widujemy na co dzień. Wielkie spędy rodzinne są wielkim wydarzeniem, ale i dla wielu powodem do stresu.
Zawiść i zazdrość przybierają na sile
Wystarczy bowiem, że gospodarze wydarzenia w jakiś sposób podniosą standard swojego życia, kupią nowy samochód, nowoczesne sprzęty AGD, czy wielki, zakrzywiony i posiadający Internet telewizor, by znalazł się ktoś, kto zechce jakoś dodać dziegciu do tej beczki miodu...
Wystarczy, że wyłapie się z rozmów informacje o wzbogaceniu się, jakimś "podejrzanie wielkim" zakupie, czy pieniążkach zdobytych "na lewo", by móc uprzykrzyć bliskim życie donosem do skarbówki. Jak się okazuje, "Super Express" zdążył już zgłębić ponure fakty związane z tym procederem o niskich lotach.
Dowodem na smutny proceder karania bliskich za dobrobyt jest lubelski Urząd Skarbowy, do którego wpłynęło już wiele donosów na członków własnej rodziny. Zwykle — jak czytamy w "Super Expressie", taki donos kończy się umorzeniem z braku dowodów na przestępstwo finansowe, czy wykroczenie, jednak samą satysfakcją dla donoszącego jest uprzykrzenie bliskim życia.
- Ilość donosów nasila się zwykle po świętach albo większych uroczystościach rodzinnych typu wesele, komunia, chrzciny — informuje "Gazetę Lubelską" Grzegorz Głowala z lubelskiego Trzeciego Urzędu Skarbowego.
Nie przegap: Potwierdzono kolejne zmiany po zwolnieniu wszystkich prezenterów. Co nowego w "Pytaniu Na Śniadanie"