Szef MSWiA Marcin Kierwiński znalazł się w centrum uwagi po swoim wystąpieniu podczas obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. W sieci rozgorzała dyskusja, czy polityk był pod wpływem alkoholu, jednak ekspertowie i sam minister tłumaczą, że winne były problemy techniczne.
W sobotę, podczas uroczystości związanych z Dniem Strażaka, Marcin Kierwiński zabrał głos na scenie. Jego przemówienie, choć pełne treści ważnych dla służby strażackiej, natychmiast wywołało kontrowersje w sieci. Internauci zwracali uwagę na przeciąganie i urywanie słów przez polityka, co skłoniło niektórych do spekulacji na temat jego stanu zdrowia lub nawet sugerowania, że mógł być pod wpływem alkoholu, informuje portal O2.
Reakcje nie pozostały bez odpowiedzi ze strony polityków prawicy, którzy ostro skrytykowali Kierwińskiego za sposób przemawiania. Dariusz Matecki z PiS skomentował sytuację jako "masakrę", sugerując, że politycy mają trudności ze sprawami organizacyjnymi związanymi z majówką. Sławomir Mentzen z kolei zwrócił uwagę na godzinę przemówienia, sugerując, że minister mógł mieć problemy już od wcześniejszych godzin.
Jednak rzeczowa analiza pojawiła się dzięki doświadczonemu prezenterowi i showmanowi, Damianowi Bąbolowi. Bąbol wyjaśnił, że problemem był głównie pogłos i techniczne trudności z nagłośnieniem, które sprawiły, że słowa Kierwińskiego brzmiały dziwnie. W swoim doświadczeniu podczas pracy z mikrofonem również doświadczył podobnych problemów, które mogą prowadzić do nieprawidłowego odbioru przemówienia.
Sam minister Kierwiński zareagował na te kontrowersje, prezentując wynik badania alkomatem, który wykazał 0,00 promila alkoholu w jego organizmie. Zdecydowanie podkreślił, że problemem był jedynie techniczny aspekt przemówienia, za który przeprosił, ale jednocześnie ostro zapowiedział możliwość podjęcia kroków prawnych wobec osób rozpowszechniających insynuacje na jego temat.
To też może cię zainteresować: "Pieniężny tydzień" nie dla wszystkich! Wróżka ostrzega przed sporymi wydatkami
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Moja córka wróciła do domu zapłakana i zapytała": Zadała mi krępujące pytanie