Historia zaginięcia maluszka rozpoczęła się w sobotę, 5 sierpnia, o godzinie 20, kiedy to rodzina zawiadomiła odpowiednie służby o jego nieobecności. W poszukiwania zaangażowani zostali policjanci, strażacy oraz członkowie Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Biorąc pod uwagę bliskość rzeki, przeszukiwane były zarówno lądy, jak i wody. Dramatyczna sytuacja zyskała jeszcze bardziej tragiczny finał, gdy o godzinie 21 jeden ze strażaków odnalazł dziecko w korycie sąsiedniej rzeki.
Niestety, pomimo natychmiastowej reanimacji przeprowadzonej przez ratowników, niespełna 2-letni chłopiec zmarł. Pomimo desperackich prób przywrócenia życia, maluch został uznany za zmarłego w momencie, gdy trafił do szpitala w Nowym Targu, infotmuje Super Express. Cała sytuacja wywołała nie tylko szok, ale także głębokie uczucia smutku wśród lokalnej społeczności.
W obliczu tej tragicznej straty, policja rozpoczęła dochodzenie, aby wyjaśnić przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Wciąż są wiele pytań, na które należy znaleźć odpowiedzi. Zgodnie z relacją "Gazety Krakowskiej", zaginięcie dziecka zgłosiła jego matka, która nie mogła znaleźć malucha przez około 40 minut, co zapoczątkowało całą serię poszukiwań.
Jak informował portal "Życie News": Dominika po raz pierwszy przerwała milczenie. Ujawniła prawdę o związku z Marcinem Hakielem
Przypomnij sobie:Gratulacje płyną do Iwony i Gerarda z Sanatorium Miłości. Tak wyglądał ich ślub. Mamy zdjęcia