Jak informuje portal "TVN 24", od minionej soboty francuskie służby prowadzą poszukiwania 2,5-letniego chłopca. Emile przyjechał do dziadków, którzy na co dzień mieszkają w Vernut (południowa Francja). W akcję poszukiwawczą zaangażowanych jest 200 osób, a także śmigłowce i drony.

Zaginął 2,5-letni Emile

Chłopiec bawił się na podwórku domu swoich dziadków, do których przyjechał na wakacje. W pewnej chwili dziadkowie zdali sobie sprawę, że dziecko zniknęło. Od razu zawiadomiono służby, które rozpoczęły poszukiwania chłopca. W poszukiwaniach bierze udział ponad 200 osób, w tym żandarmi, strażacy i ochotnicy.

W akcje włączono śmigłowce, a także drony, które mają zamontowane kamery termowizyjne. Na miejsce ściągnięte zostały psy tropiące. Początkowo przeszukiwany obszar obejmował obszar 5 km od domu jego dziadków, jednak ze względu na to, że nie natrafiano na ślad dziecka, zdecydowano się rozszerzyć ten obszar.

Poszukiwania Emile'a/YouTube @BFMTV
Poszukiwania Emile'a/YouTube @BFMTV

Poszukiwania trwają

Na ten moment francuscy śledczy nie wykluczają żadnej z hipotez, choć jak przekonuje burmistrz miejscowości, mało prawdopodobne jest, że chłopiec został porwany. Dwóch świadków twierdzi, że widziało chłopca w okolicy swojego domu, co nie wydało im się dziwne, bo w miejscowości dzieci często bawią się na ulicach.

"Nie rozumiem, dlaczego jeszcze nie znaleźliśmy Emile'a. Szukaliśmy już wszędzie, dziś zaczynamy od nowa" - powiedział burmistrz miejscowości w poniedziałek rano. Wszyscy mają nadzieję, że chłopiec odnajdzie się cały i zdrowy.

Mamy nadzieję, że już niebawem będziemy mogli przekazać dobre wieści dotyczące Emile'a.

To też może cię zainteresować: Dziennikarze "Faktów" wbili szpilę pracownikom TVP. Szczególnie mocno oberwało się Danucie Holeckiej, której wypowiedź przywołano

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Syn i synowa twierdzą, że nie potrzebują mojej pomocy. Prawda jest taka, że beze mnie by sobie nie poradzili

O tym się mówi: Najstarsza matka w Polsce zadbała o przyszłość swoich dzieci. Wiadomo, kto zajmie się dwójką jej dzieci, gdy jej zabraknie