Jak przypomina portal „Super Express”, świat polskiego alpinizmu pogrążył się znów w żałobie. W czwartek 18 maja media przekazały informację o śmierci Kacpra Tekieli, który zginął w lawinie śnieżnej w trakcie zejścia z czterotysięcznika Jungfrau. Komunikat w sprawie wydała prokuratura.

Nie żyje Kacper Tekieli

Kacper Tekieli postawił przed sobą bardzo ambitne zadanie. Alpinista chciał zdobyć wszystkie alpejskie czterotysięczniki. W podróż do Szwajcarii wyruszył wspólnie z żoną i dzieckiem. „Pojechaliśmy kamperem w trójkę w góry na dwa i pół miesiąca” – zdradziła Justyna Kowalczyk w wywiadzie udzielonym firmie Merida, z którą współpracuje.

Tekielemu udało się zdobyć szczyty Piz Bernina, Bishorn, Weissmies i Lagginhorn, Allalinhorn, Strahlhorn i Rimpfischhorn. Tekieli zdobył również szczyt Jungfrau. Niestety w trakcie schodzenia ze szczytu doszło do lawiny, która porwała ze sobą alpinistę.

"Wiemy tylko tyle, że spadł z lawiną, która pociągnęła go około 1000 metrów" - przekazywał w rozmowie z TVN24 szef Polskiego Związku Alpinizmu, Piotr Pustelnik.

Prokuratura wydała oświadczenie w sprawie śmierci Kacpra Tekieli

Informację o zaginięciu Kacpra Tekieli szwajcarskie służby otrzymały w środę 17 maja około godziny 16:30. Ciało alpinisty znaleziono jednak dopiero dzień później. Odnalezienie zwłok męża Justyny Kowalczyk nie kończy sprawy.

Szwajcarska prokuratura zapowiada, że zbada okoliczności śmierci Kacpra Tekieli. Ruszyło już postępowanie, które prowadzone będzie pod nadzorem miejscowej prokuratury. Prowadzący śledztwo będą próbowali ustalić, jaki był przebieg wydarzeń na szczycie Jungfrau.

O postępach prowadzonego śledztwa będziemy was informować na bieżąco.

To też może cię zainteresować: Policja w Szwajcarii podała oficjalne informacje dotyczące okoliczności zdarzenia z Kacprem Tekieli. Znane są nowe szczegóły

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte: Anna miała serdecznie dość wścibskiej i wtrącającej się we wszystko teściowej. Zrządzenie losu sprawiło, że mogła dać jej nauczkę

O tym się mówi: Jarosław Jakimowicz znów o sobie przypomniał. Aktor uderza w Jerzego Stuhra. Padły wiele wulgarnych słów