Atak Rosji na Ukrainę znacznie pogorszył notowania Władimira Putina na arenie międzynarodowej, który w wielu krajach został oficjalnie ogłoszony zbrodniarzem wojennym.

Wiele wskazuje na to, że oficjalnie uwielbiany w Rosji prezydent długo już nie będzie zajmował swojego stanowiska.

Portal „Super Express” poinformował, że jedną z osób, którą typuje się na jego następcę jest Aleksandr Bortnikow czyli ultranacjonalistyczny szef FSB co oznacza jeszcze gorsze wiadomości dla Ukrainy i reszty świata.

Według ekspertów, nie ma co marzyć, że odsunięcie od władzy Putina czy jego śmierć będą oznaczać koniec wojny.

„Rosjanom powiedziano, że są w stanie wojny z nazistami, więc ten, kto przejmie władzę, nie może nagle powiedzieć »poddajemy się i wycofujemy się z Ukrainy«. To byłoby jak przyznanie się do porażki” – wyjaśnił dr Robert Thornton.

Spekuluje się, że kolejny prezydent będzie więc jeszcze bardziej zatwardziały, a z tego znany jest dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

70-latek podobnie jak Putin ma historię w KGB i znany jest z usprawiedliwiania stalinowskich represji dlatego Rosja w jego rękach może jeszcze bardziej wrócić do czasów ZSRR. Podejrzewa się też, że stoi za otruciami licznych przeciwników politycznych.

To na razie jednak tylko domysły. Na stanowisko prezydenta Rosji jest już wiele kandydatów.

Aleksandr Bortnikow / YouTube: AFP Deutschland

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnim czasie: Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na partyjnej konwencji nie spodobało się masie osób. Wielu ekspertów nie zostawiło na prezesie PiS suchej nitki

Jak informował portal „życie.news”: Odważne wyznanie Mateusza Morawieckiego. Premier polskiego rządu powiedział kilka mocnych słów na temat wzrostu cen. Polacy są zmuszeni oszczędzać

Ze świata znanych ludzi informowaliśmy o: Filip Chajzer nie ma dobrej passy w ostatnich dniach. Na jaw wychodzą szczegóły jego znajomości z nową partnerką. Miał ją znać od kilkunastu miesięcy

Sprawdź również ten artykuł: Miliony Polaków muszą się pospieszyć ze złożeniem kluczowej deklaracji. Spóźnialscy narażają się na bardzo wysoki mandat. Został na to ostatni moment