Niestety, obecna narracja o drożyźnie i złodziejskich stopach procentowych opiera się na scedowaniu tego na wojnę na Ukrainie.
Szalejąca drożyzna mocno załamuje gospodarstwa domowe, a także przedsiębiorstwa
W mgnieniu oka podwyższane są ceny najbardziej podstawowych produktów, przez co obywatele popadają w biedę i depresję. Dla coraz większej grupy ludzi pójście na zakupy jest coraz trudniejsze i przerażające. Zamiast oszczędzić - muszę wydawać coraz więcej na codzienne życie – przyznaje seniorka z Przeworska Barbara Sobień.
Ceny majowe w roku bieżącym są znacznie wyższe, niż tegoroczne, bo aż o ponad 13 %, jak donosi "Super Express". Zaopatrywanie się w podstawowe produkty dla wielu jest już traumą konieczności wyboru: masło za około 10 złotych, czy olej za 12 złotych.
Nowalijki w tym roku dla sporej grupy Polaków są cenowo nieosiągalne. Mogą sobie na nie pozwolić jedynie ludzie zamożni, a to dopiero początek.
Specjalista z ekonomii Marek Zuber tłumaczy mechanizm przewidywany przez jasnowidzów i analityków Światowego Forum Ekonomicznego w Davos z 2021 roku, który zakłada całkowite zubożenie ludzi, którzy oszczędzać mają już teraz na wszystkim, by finalnie niczego nie posiadać na własność. – Mam nadzieję, że pensje przestaną rosnąć. Dopiero gdy zubożejemy, będzie szansa na zdławienie inflacji – mówi ekspert, potwierdzając założenia politycznych elit światowych.
Mateusz Morawiecki natomiast kolejny raz sięgnąć chce po unijne miliardy, którymi załatać chce pustkę powstałą po podpisaniu ratyfikacji umowy i wprowadzeniu w kraju pandemii i lockdownów. Szalejącej już od dawna inflacji nadał przydomek, który sugerować ma obywatelom, kto ponosi winę za to, że Polacy od pierwszych lockdownów popadają w biedę – Putinflacja będzie mogła być przezwyciężona dzięki środkom z Krajowego Programu Odbudowy. Kryzys inflacyjny też będzie mógł być przezwyciężony dzięki środkom z KPO – ogłosił radośnie premier.
O tym się mówi: Edyta Górniak zgubiła ważne trofeum. Prosiła fanów o pomoc w poszukiwaniach