Media obiegła zaskakująca wiadomość. Okazuje się, że przybrana "córka" świętej pamięci Krzysztofa Krawczyka zmuszona jest do sprzedania w swojej willi.
Według medialnych doniesień kobieta popadła w ogromne tarapaty po śmierci artysty. Pamiętamy, że od kiedy nie ma już z nami Krzysztofa Krawczyka, o majątek po nim toczą batalię wdowa po piosenkarzu i jego jedyny biologiczny syn.
Kłopoty finansowe od kiedy nie ma z nami piosenkarza?
Nie jest tajemnicą zatem, że kurz po zakończeniu ich boju o pieniądze i inne dobra materialne jeszcze długo nie opadnie, gdyż sprawa ta, trafiając do sądu, stała się swoistą telenowelą. Krzysztof Igor Krawczyk ma żal do swojej macochy o upłynnianie majątku będącego przedmiotem w sprawie, ona natomiast żali się na niego w mediach z powodu zmniejszonego jej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych świadczenia renty rodzinnej, o którą wnioskowali oboje.
Ewa Krawczyk jest mocno zaskoczona tą sytuacją i zapowiedziała konsultacje z prawnikami i dalsze działania w tej sprawie. Teraz media obiegła informacja na temat przybranej "córki" Krzysztofa Krawczyka, która jest także chórzystką. Kobieta śpiewała w chórku z Ewą Krawczyk, a jej małżonek pełnił rolę kierowcy.
Chodzi o Sylwię Urbańczyk, która na Krzysztofa Krawczyka mówi "tato", a na Ewę Krawczyk mówi Ciocia Ewa Krawczyk. Jak podają media, w sieci pojawiło się ogłoszenie dotyczące sprzedaży posiadłości wycenianej na 1350000 zł za 250 metrów pięknej posiadłości z garażem, ogrodem i pięcioma pokojami - Dom posiada kominek w salonie, fotowoltaikę, solar do podgrzewania wody oraz nowoczesny piec na eko groszek. Woda z sieci oraz przydomowa oczyszczalnia. Możliwość przyłączenia do kanalizacji. Działka ogrodzona, zagospodarowana obsadzona tujami częściowo porośnięta lasem brzozowym, trawa, kostka brukowa. (...)
O tym się mówi: Poważne zamiary rządu w sprawie świadczeń. Co czeka miliony seniorów