Bardzo często bywa tak, że w swoim zabieganiu i ciągłej pracy zawodowej wielu Polaków nie ma czasu na inne, ważne aspekty swojego życia, jak większe zakupy, zrobienie remontu, czy odmalowanie płotu.
Wielu Polaków przebywając na zwolnieniu lekarskim jedzie do pracy za granicę. Takie postępowanie jest oczywiście niezgodne z prawem. Jest dalece prawdopodobne, że istnieje znacznie więcej powodów udawania choroby, aby nie iść do pracy z jednoczesnym zachowaniem części wynagrodzenia. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni bowiem, że przebywając na tak zwanym L4 otrzymujemy 80% ze swojego miesięcznego wynagrodzenia.
Teraz media obiegła informacja, która z pewnością mrozi krew w żyłach wszystkim, którzy mają niejedno na sumieniu wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Jak donosi "o2", Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził od lipca do września zeszłego roku kontrolę, w wyniku której cofnięte zostały wypłaty zasiłków opiewające na kwotę 1,9 milionów zł.
Głównie ZUS-owi chodziło o nieuczciwych pacjentów, którzy przebywając na zwolnieniu lekarskim pracowali zamiast leczyć się w domu. Należy przypomnieć, że zwolnienia lekarskiego nie wolno potraktować jak urlopu, albo pracować w jego trakcie.
Rząd w związku z tymi nieprawidłowościami postanowił ustanowić limity okresu pobierania zasiłku - 186 dni. Odnowią się one dopiero po 60 dnich, a nie po jednym dniu.
Rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Paweł Żebrowski opowiedział o jednym z symulantów, który przed kontrolą czmychnął w zaskakujące miejsce - W czasie jednej z kontroli w zakładzie pogrzebowym pracownik, który był na zwolnieniu lekarskim, schował się do trumny. Zdradziło go kichnięcie.
O tym się mówi: Jacek Kurski nie szczędził gwiazdom sylwestra pieniędzy. Na jakie honoraria mogli liczyć Maryla Rodowicz, Sławomir i Zenek Martyniuk