O umorzeniu śledztwa postanowiono 5 października, gdyż nie można było ustalić czy doszło do wyczerpania znamion czynu zabronionego przez funkcjonariuszy służby Więziennej i innych objętych postępowaniem, jak informuje prokurator Jarosław Kilkowski, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu, prowadzący to postępowanie,

Nadal jednak można złożyć zażalenie w sprawie owego postanowienia. Według śledczych bowiem, funkcjonariusze nie działali zgodnie z procedurami.

Sprawa przekazana została do śledczych z województwa kujawsko-pomorskiego w marcu 2019 roku, aby uniknąć stronności. Sprawa nagłaśniana przez media miała wagę szczególną i dotyczyła zabójstwa prezydenta miasta Gdańsk, Pawła Adamowicza, 13 stycznia 2019 roku podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. To podczas niego, 28 letni Stefan W. dokonał zabójstwa.

Sygnały zapowiadające niebezpieczne zachowania dostrzegała matka atakującego, jednak zarówno policja jak i Służby Więzienne nie dostrzegały tych sygnałów. Chory na schizofrenię paranoidalną Stefan W. odbywający karę w więzieniu za napady na placówki bankowe z atrapą broni w ręku, wywoływał już prawie 2 miesiące przed napaścią, niepokojące przekonania u swojej matki. Kobieta na 1,5 miesiąca przed zbrodnią, gdy jej syn kończył odsiadywać wyrok 5,5 roku, zgłosiła się do służb, informując, że mężczyzna może się okazać niebezpieczny na wolności. Jednak szef jednostki penitencjarnej w notatce wskazywać miał m.in. na fakt, że jako więzień W. zapowiadał wyjazd z Pomorza, nazywając je „siedliskiem Platformy”, określać się miał jako zwolennik PiS i twierdzić, że chce „by Jarosław Kaczyński został dyktatorem”.

Badanie słuszności reakcji służb skutkowało wieloma przesłuchaniami funkcjonariuszy, wzywanych do Torunia. Rozmowy odbywały się z prokuratorem Jarosławem Kilkowskim. Zeznania są objęte tajemnicą śledztwa, należy jednak wspomnieć, iż nie zgadzają się wypowiedzi więzienników i policjantów w ocenie sytuacji.

Karina Kamińska, rzeczniczka prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku, informowała tuż po napaści na prezydenta: 30 listopada 2018 roku do Komisariatu III Policji w Gdańsku zgłosiła się osoba zaniepokojona stanem psychicznym Stefana W., który aktualnie odbywał karę pozbawienia wolności .

Zaznaczyła także, że tego samego dnia, funkcjonariusze wysłali pismo do dyrektora placówki, aby podjął możliwe działania względem Stefana W.

„Nieprawdziwe są informacje pojawiające się w mediach jakoby Służba Więzienna [SW] była informowana o zgłoszeniu matki Stefana W.” – dementowała w odpowiedzi w przesłanym do mediów komunikacie SW.

Ta informacja jednak przedstawia, że policja miała przeprowadzić z mężczyzną rozmowy o planach związanych z wypuszczeniem z więzienia. 23 dni przed terminem zwolnienia, policjanci zostali powiadomieni o konkretnej dacie. – Były to jedyne dostępne prawem działania, które mogła podjąć Służba Więzienna wobec skazanego, który odbył w całości orzeczoną karę – przekonywali więziennicy.

Może cię zainteresować: Nieznane dotychczas informacje o Urszuli Dudziak właśnie ujrzały światło dzienne. Chodzi o jej córkę, która zmagała się z poważnym schorzeniem

W tym tygodniu także: Marcin Miller z zespołu Boys wspomina Zbigniewa Wodeckiego. Artysta powiedział mu wzruszające słowa, które zapamięta do końca życia