Kobieta, która ukradła z kantoru prawie pół miliona złotych została aresztowana na trzy miesiące. O jej winie świadczą zapisy z monitoringu oraz zeznania świadków.

Kradzież w miejscu pracy

Kradzież została zgłoszona na policję w poniedziałek 20 lipca gdy odkryto, że z sejfu zniknęła znaczna suma pieniędzy. Według informacji podanych przez policję, 52-latka była pracownicą okradzionego kantoru. Pracowała tam jako kasjerka.

„Kobieta wprowadziła w błąd pracodawcę, mówiąc mu, że w weekend będzie potrzebowała w punkcie znaczną kwotę pieniędzy na zakup innej waluty, której chęć sprzedaży w kantorze miał zgłosić klient. Gdy pieniądze dotarły do kantoru, kobieta po prostu zabrała je z sejfu” – tłumaczy oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.

Poważne konsekwencje

Podejrzana została aresztowana w poniedziałek po tym jak wpłaciła skradzione pieniądze na różne konta bankowe. Na razie policji udało się odzyskać około 200 tys. złotych, a reszta kont została już zablokowana.

Prokuratura powiadomiła, że kobiecie grozi aż 10 lat więzienia za kradzież mienia o znacznej wartości.

To też może cię zainteresować: Pomorze: sanepid potwierdza nowe przypadki COVID-19 w województwie. Wśród zakażonych są osoby z Trójmiasta

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Gdańsk: ratownicy proszą o rozwagę nad wodą. Jest coraz więcej fałszywych alarmów

O tym się mówi: Gdańsk: jutro rusza Jarmark św. Dominika. Jakich atrakcji można spodziewać się na imprezie