Jak podaje portal „Dziennik Bałtycki”, przed rozpoczęciem każdego kolejnego sezonu wakacyjnego, na plażach pojawiają się setki dodatkowych koszy na śmieci. Mimo to śmieci lądują w piasku. Na gdańskich plażach, kiedy pogoda dopisuje zbiera się minimum 5 ton odpadów.

Sprzątanie plaż

Od 15 kwietnia aż do 14 października plaże w Gdańsku sprzątane są każdego dnia. Utrzymanie czystości na kąpieliskach w sezonie wakacyjnym to koszt ok. 400 zł dziennie. Sprzątanie odbywa się zarówno ręcznie, jak i przy użyciu ciężkiego sprzętu.

„W ścisłym sezonie letnim prace związane z utrzymaniem czystości prowadzone są od godzin wczesnorannych aż do wieczora. Pojemniki na śmieci są opróżniane w miarę bieżących potrzeb. Sprzątanie odbywa się mechanicznie oraz ręcznie. Firma sprzątająca wykonuje je również za pomocą ciężkiego sprzętu” – przekazuje Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

„Za pomocą grabi oczyszczany jest również sam brzeg przy jednoczesnym wyrównywaniu piasku. W użyciu są ponadto dmuchawy wykorzystywane do usuwania naniesionego piasku z wejść na plażę” – dodaje.

YouTube

Ilość odpadów

„Ilość odpadów jest ściśle uzależniona od panującej pogody. Utrzymuje się w granicach od 5 do 14 ton dziennie. Przykładowo, w ciągu słonecznego tygodnia, firma wywozi 2 duże kontenery, czyli 14 ton szklanych butelek. Do najczęstszych zanieczyszczeń należą niedopałki papierosów czy kapsle. Do ich usuwania wykorzystywane są przesiewarki piasku” – poinformował Sieliwończuk.

Przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Gdyni przypomina wszystkim wypoczywającym nad morzem, że plaża jest przestrzenią wspólną, o którą każdy pojawiający się na niej człowiek powinien dbać, bo robi to także dla siebie.

YouTube

Co sądzicie o ilości śmieci na gdańskich plażach?

To też może cię zainteresować: Gdańsk: od poniedziałku należy spodziewać się utrudnień na jednej z ważnych ulic

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ministerstwo Zdrowia przekazało ważną informację dla wszystkich kobiet. O co chodzi

O tym się mówi: Sytuacja z udziałem limuzyny Beaty Szydło doczekała się rozwiązania po trzech latach. Kierowca seicento usłyszał wyrok