Przez lata sądziliśmy, że w momencie, gdy serce przestaje bić, wszystko kończy się jak zgaszone światło. Nowe badania nad śmiercią kliniczną i zatrzymaniem krążenia pokazują jednak, że rzeczywistość może wyglądać inaczej, niż wyobrażaliśmy sobie do tej pory.

Zespół badaczy związanych m.in. z New York University Langone Medical Center, kierowany przez prof. Sama Parnię, sugeruje, że po zatrzymaniu akcji serca mózg i nasza świadomość nie wyłączają się natychmiast. U części osób pewien rodzaj świadomego odbioru świata może utrzymywać się jeszcze przez krótki czas po oficjalnym stwierdzeniu zgonu.

Strach przed śmiercią a nowe spojrzenie na „ostatnie chwile”

Lęk przed tym, co wydarzy się w momencie śmierci, często wiąże się z wyobrażeniem nagłej, całkowitej ciemności i utraty kontaktu z otoczeniem. To właśnie ten obraz przez lata dominował w kulturze i medycynie.

Badania nad śmiercią kliniczną i zatrzymaniem krążenia pokazują jednak, że śmierć z biologicznego punktu widzenia nie jest jednym „kliknięciem”, lecz procesem. Ciało i komórki umierają w różnym tempie, a mózg – wbrew dawnym poglądom – może pozostawać częściowo aktywny znacznie dłużej, niż sądzono jeszcze kilkanaście lat temu.

Kiedy serce staje, mózg wciąż walczy

W medycynie za moment śmierci najczęściej uznaje się chwilę, w której serce przestaje bić, a krążenie się zatrzymuje. Od tego momentu krew przestaje dopływać do mózgu, a ten zaczyna stopniowo „zwalniać”.

Naukowcy, monitorując pacjentów w stanie krytycznym i osoby po zatrzymaniu krążenia, zauważyli, że aktywność mózgu nie zanika natychmiast po ustaniu pracy serca. Komórki nerwowe wciąż próbują funkcjonować, a proces ich obumierania może trwać nawet wiele godzin.

To oznacza, że to, co nazywamy „momentem śmierci” – zatrzymanie akcji serca – jest według lekarzy dopiero pierwszą fazą procesu. Mózg umiera wolniej niż serce, a przynajmniej przez pewien czas może podtrzymywać działanie struktur związanych z myśleniem, pamięcią i świadomością.

Badania prof. Sama Parnii: umysł nie gaśnie natychmiast

Zespół profesora Sama Parnii od lat zajmuje się osobami, które doświadczyły zatrzymania krążenia i zostały skutecznie zresuscytowane. Naukowcy monitorują ich stan w trakcie resuscytacji oraz zbierają relacje po powrocie do życia.

W badaniach opisano przypadki, w których pacjenci po śmierci klinicznej potrafili zaskakująco dokładnie odtworzyć przebieg wydarzeń z sali szpitalnej – w tym fragmenty rozmów personelu medycznego – mimo że według standardowych kryteriów w tym czasie byli nieprzytomni i „poza światem”.

Rejestrowano również wzorce fal mózgowych kojarzone z myśleniem i przetwarzaniem wspomnień, pojawiające się nawet kilkanaście minut po zatrzymaniu serca, a w niektórych przypadkach – nawet do godziny podczas intensywnej resuscytacji.

„Uwięzieni” w ciele? Co mogą czuć umierający

Relacje pacjentów po śmierci klinicznej często zawierają podobne elementy: poczucie świadomości przy równoczesnej niemożności poruszenia się, brak reakcji ciała, a czasem wyraźne odczucie, że „ciało już nie działa”, choć umysł wciąż rejestruje otoczenie.

Osoby te opisują, że słyszały głosy lekarzy, dźwięki sprzętu medycznego, a nawet były w stanie później przywołać konkretne słowa. W ich relacjach pojawia się wrażenie bycia jak „więzień we własnym ciele” – świadomość jest obecna, ale ciało nie reaguje. Takie opisy pokrywają się z hipotezą, że mózg jeszcze przez chwilę próbuje funkcjonować w warunkach skrajnego niedotlenienia.

Warto jednak podkreślić, że nie dzieje się tak u wszystkich pacjentów. Wielu z nich nie pamięta niczego z okresu zatrzymania krążenia, a doświadczenia „świadomości po śmierci” są zjawiskiem rzadkim i wciąż badanym.

Atak serca a zatrzymanie krążenia – to nie jest to samo

W dyskusjach o śmierci często pojawiają się dwa pojęcia: „atak serca” i „zatrzymanie akcji serca”. Dla laika brzmią podobnie, jednak z medycznego punktu widzenia to dwie różne sytuacje.

Atak serca (zawał) to problem z krążeniem – dochodzi do zablokowania tętnicy doprowadzającej krew do części serca. Ten fragment serca może obumierać, ale samo serce jako całość nadal może bić.

Zatrzymanie krążenia to problem elektryczny – serce nagle przestaje pompować krew, co powoduje, że krew natychmiast przestaje dopływać do mózgu i innych narządów. To właśnie ten moment jest najczęściej uznawany za chwilę śmierci człowieka.

To od zatrzymania krążenia zaczyna się odliczanie czasu, w którym mózg wciąż jeszcze może zachować resztki aktywności, zanim dojdzie do nieodwracalnych zmian.

Czy życie naprawdę „przelatuje nam przed oczami”?

Jeszcze jedno fascynujące zjawisko opisali badacze ze szpitala Hadassah w Jerozolimie: tzw. „life review experience” – doświadczenie przeglądu własnego życia.

Analiza relacji osób bliskich śmierci pokazała, że część z nich opisuje intensywne, bardzo emocjonalne wspomnienia, które pojawiają się jak „mozaika” scen z różnych okresów życia. Co ciekawe, nie ma w tym porządku chronologicznym; wspomnienia nie układają się jak film od dzieciństwa do starości, lecz raczej jak gęsta, nielinearna sieć obrazów i uczuć.

Naukowcy sugerują, że może to być związane z tym, iż struktury mózgu odpowiedzialne za przechowywanie wspomnień są jednymi z ostatnich, które przestają funkcjonować przy niedoborze tlenu. To pozwala im działać jeszcze przez jakiś czas, nawet gdy inne obszary mózgu stopniowo „gasną”.

Śmierć jako proces, nie jedno uderzenie zegara

To, co wyłania się z najnowszych badań, to zupełnie nowe spojrzenie na śmierć. Z medycznego punktu widzenia nie jest to jedna chwila, lecz proces rozciągnięty w czasie. Serce może stanąć nagle, ale mózg i świadomość nie zawsze przestają działać w tej samej sekundzie.

Naukowcy podkreślają, że nie jest to dowód na istnienie „życia po śmierci” w sensie religijnym. Wyniki badań mówią raczej o tym, co dzieje się z mózgiem i świadomością w bardzo wąskim, krytycznym oknie czasowym po zatrzymaniu krążenia.

Z praktycznego punktu widzenia te odkrycia są niezwykle ważne dla medycyny ratunkowej. Pokazują, że w pewnych warunkach okres, w którym możliwe jest przywrócenie funkcji mózgu i uratowanie człowieka, może być dłuższy niż wcześniej sądzono. To argument za doskonaleniem metod resuscytacji i opieki nad pacjentami po zatrzymaniu krążenia.

Co te badania znaczą dla nas – ludzi, którzy się boją

Świadomość, że mózg nie gaśnie natychmiast, może budzić niepokój. Z drugiej strony – daje też nadzieję. Pokazuje, że śmierć nie jest tak prostym „wyłączeniem”, jak kiedyś myśleliśmy, a medycyna ma wciąż realną przestrzeń, by w tym procesie interweniować.

Dla wielu osób ważne jest też to, że doświadczenia z pogranicza życia i śmierci często mają głęboko pozytywny, transformujący charakter: niosą poczucie sensu, przegląd życia, silne emocje. Choć nauka wciąż próbuje zrozumieć ich mechanizm, jedno jest pewne – temat świadomości po zatrzymaniu krążenia dopiero zaczyna być poważnie badany i daleko mu do wyczerpania.

To też może cię zainteresować: Potwierdziło się. To jednak nie były plotki na temat Agaty Buzek

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Szpak zamieścił w sieci wyjątkowe nagranie. Nie da się przejść obok niego obojętnie