Jak podaje "Interia", po przeczytaniu książki "Dość" autorstwa Doroty Sumińskiej, wrażliwi na cierpienia zwierząt nigdy więcej nie sięgną po mięsny posiłek.
Porażająca prawda o cierpieniu "mniejszych braci"
Fragmenty książki omawiane przez "Interię" ukazują punkt widzenia autorki na temat moralnego podejścia człowieka do istoty cierpienia zwierząt, które od zarania dziejów służą ludziom jako źródło pożywienia, odzienia, środek transportu, czy rozrywka. Autorka w obszerny sposób wyjaśniła istotę odczuwania bólu fizycznego, cierpienia psychicznego, czy też braku możliwości zakomunikowania tego i tego.
Ryba złapana w sieć czuje to, co człowiek, któremu wpadnie pod powiekę paproszek. Tylko milion razy bardziej. Nie może wytrzymać, nie może nic zrobić, ociera się o ściany zatłoczonego basenu w sklepie rybnym, dręczona ostrym bólem całego ciała. Wsadzona do foliowej torby, dodatkowo się dusi. Bezgłośnie. Człowiek nazywa martwe ryby śniętymi, tyle że one wcale nie zasypiają. One się duszą. W niewyobrażalnych męczarniach. To niejedyne "nieporozumienie".
Inny fragment książki porusza temat losu rekinów, które wpadając w sieci zarzucone na zupełnie inne gatunki, ginął w strasznych męczarniach. Autorka opisała także proces pozyskiwania płetw, z których przygotowuje się ulubioną w wielu częściach świata zupę. Porażające wręcz metody i besitalstwo człowieka powodują mimowolne zaciskanie się pięści...
Rekiny giną, bo wpadają w sieci zarzucane na tysiące innych gatunków, stają się ofiarami zatrucia środowiska, umierają przebite strzałą z kuszy należącej do "podwodnego macho" - człowieka, który dla chorej rozrywki fantazjuje, że zwycięża w śmiertelnie niebezpiecznej walce, a w rzeczywistości dokonuje egzekucji na bezbronnym zwierzęciu. Mało tego, w niektórych rejonach Azji powodzeniem cieszy się zupa z rekinich płetw. Jak się ją przyrządza? Najpierw trzeba zdobyć płetwy. Łapie się rekiny, odcina się im ten 67 niesamowity narząd i tak okrutnie okaleczone, chociaż wciąż żywe, wrzuca z powrotem do wody. Nie umiem opisywać tego dalej...
Ta lektura skłania do przemyslenia tematu pozyskiwania futer, które zdzierane są często żywcem z ofiar ludzkiej próżności i chciwości. Zakładanie z góry, że skoro wrzucone na żywca do wrzątku istoty nie wydają dźwięków, to nie cierpią, jest jakimś okrutnym żartem.
Czy jesteś za tym, by zakazano na całym świecie produkcji odzieży ze skóry i futra?
O tym się mówi: Ksiądz Roman Kneblewski publikuje smutne wieści. To pożegnanie wyciska łzy z oczu. O co chodzi