Z relacji niektórych jego współpracowników wynika, że sytuacja, w jakiej się znalazł, była znacznie bardziej skomplikowana, niż można by się spodziewać.
Nieprawdziwe informacje w sieci
W jednym z wpisów na portalu X, dziennikarka, która pisze o sobie, że jest dziennikarką ukraińsko-amerykańską przekazała, że Morawiecki miał rozmowę z żołnierzami ochraniającymi wydarzenie, ponieważ nie posiadał odpowiednich dokumentów.
DC: Mateusz Morawiecki, former prime minister of Poland, stands outside DC Trump rally at Capital One Arena, attempting to convince National Guard of who he is by showing them his Wikipedia page. pic.twitter.com/v1NalzJNdG
— Oliya Scootercaster 🛴 (@ScooterCasterNY) January 20, 2025
Rzekomo próbował udowodnić swoją tożsamość, pokazując biogram z Wikipedii. Ta relacja szybko zyskała na popularności w internecie, stając się narzędziem w rękach przeciwników polityka.
Mateusz Morawiecki, były premier Polski, stoi przed stadionem Capital One Arena, gdzie odbywał się wiec Trumpa, i próbuje przekonać Gwardię Narodową, kim jest, pokazując im swoją stronę na Wikipedii - pisze dziennikarka w opisie do nagrania.
Wyjaśnienia Morawieckiego
Jednakże Mateusz Morawiecki zdementował te doniesienia, podkreślając, że sytuacja była zupełnie inna. Mimo że filmik z incydentu zyskał dużą widoczność, jego treść nie odpowiadała rzeczywistości.
A oto wyprostowanie https://t.co/LNMSLntmvM
— Macilias (@Macilias) January 20, 2025
Mateusz Morawiecki odniósł się do tych oskarżeń w nagraniu opublikowanym w serwisie X, stanowczo zaprzeczając przedstawionej wersji wydarzeń.
– "To kłamstwo. Waszyngton od dwóch dni jest całkowicie zablokowany. Wiadomo z jakiego powodu" – mówił, odnosząc się do utrudnień związanych z zabezpieczeniem wydarzenia.
Były premier wyjaśnił, że był umówiony na wywiad i zdecydował się dotrzeć na miejsce pieszo z powodu blokad drogowych. Podszedł do strażników, aby zapytać o drogę.
– "Zapytali, kim jestem. Powiedziałem, że jestem posłem na Sejm RP, byłym premierem i szefem EKR. Nie miałem żadnej plakietki, więc poprosili o potwierdzenie. Pokazałem, co mogłem, a oni wskazali mi drogę. Dotarłem na wywiad" – relacjonował Morawiecki.
Podkreślił, że wszelkie inne informacje to manipulacja i niezgodne z prawdą doniesienia.
Nieporozumienia wokół wizyty Mateusza Morawieckiego w Waszyngtonie
Osoba z jego otoczenia podkreśla, że Morawiecki "nie chciał uczestniczyć w żadnej ceremonii, bo takiej nie było, tylko szedł na wywiad i inne umówione spotkania".
Nieprzypadkowe zamieszanie w stolicy USA?
Z kierownictwem @ECRparty w Waszyngtonie. #MAGA & #MEGA 🇵🇱🤝🇺🇸🤝🇪🇺 https://t.co/OWMkMOdHuR
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) January 20, 2025
Współpracownik Morawieckiego relacjonuje, że były premier borykał się z trudnościami w poruszaniu się po zamkniętych ulicach Waszyngtonu. "Szukał drogi do innego przejścia, pokazywał ochronie mapę w telefonie, pytał o kierunek" – dodaje.
W odpowiedzi na pojawiające się doniesienia, Piotr Müller, europoseł PiS, również odniósł się do sytuacji, tłumacząc, że Morawiecki nie miał zamiaru uczestniczyć w żadnym wiecu, a jego pytanie o drogę wynikało ze zmienionej organizacji ruchu w stolicy USA.
Inauguracja, która miała miejsce w innym dniu, mogła być źródłem nieporozumień wśród obserwatorów. "Niektórzy się tak zagrzali, że nawet daty w kalendarzu nie sprawdzili" – stwierdził Müller, wskazując na brak dokładności w doniesieniach medialnych, które zapoczątkowała freelancerka Oliya Scootercatser, publikując kłamstwa na temat polskiego dawnego premiera.
Nie przegap: Właścicielka psa prowokowanego przez księdza przerwała milczenie. Duchowny był nieproszonym gościem
Zerknij: Joanna Koroniewska z nowym projektem w TVN. Aktorka nie kryje ekscytacji nową rolą