Policjanci, wezwani do zwykłej – jak się wydawało – domowej awantury, dokonali odkrycia, które wstrząsnęło Polską. W jednym z mieszkań w Świętochłowicach odnaleźli 42-letnią kobietę, która – według ustaleń – nie opuszczała domu od 15. roku życia. Przez niemal trzy dekady żyła w całkowitej izolacji.

Zwykła interwencja, która ujawniła dramat

Wszystko wydarzyło się 29 lipca 2025 roku. Policjanci ze Świętochłowic zostali wezwani przez sąsiadów, którzy zgłosili podejrzenie awantury w mieszkaniu starszego małżeństwa. Na miejscu zastali 82-letnią kobietę, jej męża oraz ich córkę – 42-letnią Mirellę.

Z pozoru nic nie wskazywało na tragedię. Starsza kobieta zapewniała, że „nic się nie dzieje”, a córka potwierdzała, że nie potrzebuje pomocy. Dopiero gdy funkcjonariusze zauważyli rany i obrzęki na nogach Mirelli, zdecydowali się wezwać pogotowie. Ratownicy zabrali ją do szpitala – i dopiero tam wyszło na jaw, w jak dramatycznych warunkach żyła przez lata.

– Potwierdzam, że 29 lipca taka interwencja miała miejsce. Policjanci zauważyli obrażenia i podjęli decyzję o wezwaniu karetki. Kobieta została przewieziona do szpitala – poinformowała podkom. Anna Hryniak z Komendy Miejskiej Policji w Świętochłowicach.

27 lat w czterech ścianach. „Nie wychodziła nawet na balkon”

Według relacji osób, które znają kobietę, Mirella po raz ostatni wyszła z domu, gdy miała 15 lat. Przerwała naukę, nie miała kontaktu ze znajomymi, nigdy nie wyrobiła dowodu osobistego.

Zbiórka założona na portalu pomagam.pl ujawnia wstrząsające szczegóły jej życia. Kobieta była skrajnie zaniedbana i wychudzona, miała otwarte rany nóg sięgające do kości, które – jak ustalili lekarze – mogły doprowadzić do śmierci w ciągu kilku dni.

„Mirella ostatni raz wyszła z domu w wieku 15 lat. Mając 42 lata, wyszła z mieszkania ledwo żywa, wyprowadzona przez funkcjonariuszy i pogotowie. Rany były narażone na kontakt z odchodami i moczem. Lekarze stwierdzili, że od śmierci dzieliły ją dni” – czytamy w opisie zbiórki.

Mimo skrajnych warunków, w jakich żyła, kobieta – jak relacjonują osoby zaangażowane w pomoc – jest kontaktowa i ciekawa świata. Sama miała powiedzieć, że „nie wie, jak wygląda teraz jej miasto, bo nigdy nie wychodziła nawet na balkon”.

Zbiórka na nowe życie Mirelli

Zbiórka „Nowy start dla Mirelli” ma na celu pokrycie kosztów leczenia, rehabilitacji i podstawowej opieki medycznej. Kobieta nigdy wcześniej nie była u lekarza, stomatologa ani fryzjera. Jak informują organizatorzy, stan jej uzębienia i włosów jest dramatyczny, a powrót do zdrowia będzie długotrwały i kosztowny.

„Chcemy, by mogła zacząć od nowa. By poznała świat, który jej umknął. Mirella jest ciekawa życia i ma w sobie ogromną wolę walki” – napisano na stronie zbiórki.

W akcję wsparcia włączyło się już wielu internautów, którzy nie kryją wzruszenia tą historią.

Link do zbiórki jest tu

Jak to możliwe, że nikt nie zauważył jej zniknięcia?

Najbardziej wstrząsające w całej sprawie jest to, że Mirella nigdy nie została zgłoszona jako osoba zaginiona. Nie widniała w żadnym rejestrze, nie miała dokumentów, a przez 27 lat nie trafiła w pole widzenia żadnej instytucji – ani szkoły, ani opieki społecznej.

– Komenda Miejska Policji w Świętochłowicach prowadzi postępowanie w kierunku znęcania się. Trwa ustalanie, czy doszło do przestępstwa na szkodę kobiety – potwierdziła prok. Agnieszka Kwatera z Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.

Śledczy wysłali również zapytanie do ośrodka pomocy społecznej w sprawie wcześniejszych kontaktów z rodziną. Na ten moment nie wiadomo, czy jakakolwiek instytucja interesowała się sytuacją Mirelli.

To też może cię zainteresować: Zmiana trendów na cmentarzach. Takie znicze wybierają Polacy w 2025 roku

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Dla teściów zawsze będę nikim": A przecież jedyne, co mam, to miłość do ich córki