Jak informuje portal Money, resort zapowiada wprowadzenie poważnych zmian w „ustawie śmieciowej”. Kto na tym straci, a kto zyska?
Zmiany w segregacji śmieci?
Jak się okazuje, jeden z przepisów zakłada zmniejszenie ilości kubłów do segregacji z 5 do 3. Oznacza to więc, że odpady będziemy rozdzielać na mniej frakcji, jednak do tej pory resort nie wyszczególnił, o jakie frakcje chodzi! Co więcej zmiana ta nie została jeszcze zaakceptowana przez Ministerstwo Klimatu.
- To robienie ludziom wody z mózgu. Ta wolta cofa nas o lata wstecz i to tylko dlatego, że samorządowcy chcą mieć taniej. To głupota. Ceny są wysokie, bo wszystko poszło w górę, a nie dlatego, że zbieramy 5 frakcji. Przy prawidłowej zbiórce i właściwym gospodarowaniu, koszty logistyki się rekompensują – uważa Hanna Marliere z Green Management Group.
Jak zaznacza Hanna Marliere, wprowadzenie odpowiednich maszyn, które pracują przy segregacji odpadów pozwoli na wybieranie np. papieru z pojemnika na śmieci zmieszane. Jednak istnieje tutaj pewien, bardzo ważny problem.
- Taka np. gazeta pomoczona, przesiąknięta różnymi pozostałościami odpadów, nie będzie się nadawała do recyklingu. Rozdzielenie frakcji podwyższa jakość odpadów i pozwala na ich dalsze użycie. Bez tego, taki papier np. nie będzie się liczył do recyklingu – zaznacza ekspertka.
Podwyżki już wkrótce?
Co to spowoduje? Oczywiście kary! Dyrektywa Unii Europejskiej zakłada, że Polska do 2025 roku ma prowadzić recykling odpadów na poziomie 55%. Co jeśli gmina nie zrealizuje tego założenia? Zapłaci karę i to niemałą! Okazuje się bowiem, że za każdą tonę odpadów, która będzie znajdować się poniżej określonego poziomu gmina będzie zmuszona zapłacić 270 złotych!
- Teraz zbliżamy się do 40 proc. Od dwóch trzech lata ten wskaźnik wzrasta o kilka punktów proc. rocznie. Nawet przy starych zasadach zbiórki, Trudno byłoby dobić do poziomu 55 proc. Przy 3 frakcjach ten poziom może być niemożliwy do osiągnięcia – podkreśla Hanna Marliere.
Głos na ten temat zabrał Paweł Głuszyński, który pracuje w Towarzystwie na Rzecz Ziemi. Ekspert wyliczył ile będą wynosić kary, po wprowadzeniu nowych przepisów. Jak się okazuje sama stolica może zapłacić 61 milionów złotych kary za niedotrzymanie 55% poziomu recyklingu. Wrocław, Kraków i Poznań zbliżą się natomiast do kwoty 20 milionów złotych!
Co więcej, nowy projekt zakłada, że każdy z mieszkańców bloku ma być oddzielnie rozliczany z segregacji śmieci. Jednak resort zaznacza, że gminy muszą samodzielnie wprowadzić systemy, które to umożliwią.
- Załatwienie sprawy segregacji odpadów w blokowiskach z indywidualną wyceną to dla nas coś zupełnie nierealnego. Nie wiemy, jak to ma wyglądać i jak to zrealizować – wyznał Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
- To jest możliwe dzięki zastosowaniu systemu z ważeniem konkretnych odpadów. W Ciechanowie testowano już system kubłów z wagą, które można otworzyć tylko kartą magnetyczną przypisana do konkretnego mieszkańca. Podobne rozwiązanie ma być też testowane w Kartuzach – zauważa Hanna Marliere.
Nie ulega jednak wątpliwości, że zmiany które zamierza wprowadzić resort będą dość kosztowne dla gmin. Nie trzeba też domyślać się tego, że gminy nałożą te koszty na swoich mieszkańców. Zatem musimy się przygotować na kolejne zbliżające się podwyżki!
Jak informował portal "Życie": JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ ROZKŁAD ROKU SZKOLNEGO 2020/2021? KIEDY UCZNIOWIE MOGĄ LICZYĆ NA DNI WOLNE OD NAUKI
Przypomnij sobie: MOCNE SŁOWA NA TEMAT WAKACYJNYCH STYLIZACJI JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO. JAK W KWESTII MODY WYPADA PREZES PIS
Portal "Życie" pisał również: JAKA BYŁA ROLA PAPIEŻA POLAKA W OBALENIU KOMUNIZMU? LECH WAŁĘSA STANOWCZO KOMENTUJE CAŁĄ SPRAWĘ