Jak donosi stacja TVN24, podczas wczorajszego Marszu Niepodległości w stolicy doszło do niespodziewanych zamieszek spowodowanych przez agresywnych uczestników wydarzenia. Policja była zmuszona do używania środków przymusu bezpośredniego, czyli gazu łzawiącego oraz broni gładkolufowej.
Omyłkowe postrzelenie dziennikarza
Niestety, doszło do przerażającego incydentu, który nie powinien mieć miejsca – jeden z fotoreporterów został omyłkowo postrzelony, a rana wygląda poważnie.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji, Sylwester Marczak wydał oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczy, że policja używała środków przymusu tylko do chuliganów, a postrzelenie reportera było nieszczęśliwym wypadkiem.
Podkreślił także, że zarówno komendantowi, jak i wszystkim policjantom jest niezmiernie przykro i życzą dziennikarzowi powrotu do zdrowia.
- Gwarantuję, tego jesteśmy pewni w stu procentach, że naszym celem byli chuligani, nikt inny - mówił rzecznik.
fot. https://tvn24.pl/
JAK INFORMOWAŁ PORTAL „ŻYCIE”: WARSZAWA: RZUCALI W OKNA PETARDY, BO BYŁY NA NICH SYMBOLE STRAJKU KOBIET. POŻAR W JEDNYM Z MIESZKAŃ WSZCZĘTY PRZEZ UCZESTNIKÓW MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI
PORTAL „ŻYCIE” PISAŁ RÓWNIEŻ O: WARSZAWA: ZATRWAŻAJĄCA SYTUACJA W JEDNYM Z BLOKÓW MIESZKALNYCH W STOLICY. MIESZKAŃCY APELUJĄ DO WŁADZ O NATYCHMIASTOWE WPROWADZENIE ZMIAN. O CO CHODZI
JAK INFORMOWAŁ RÓWNIEŻ PORTAL „ŻYCIE”: ZASKAKUJĄCE INFORMACJE O SZPITALU TYMCZASOWYM NA STADIONIE NARODOWYM. OKAZUJE SIĘ, ŻE ABY ZOSTAĆ PRZYJĘTYM, NALEŻY SPEŁNIĆ SZEREG KRYTERIÓW. O CO CHODZI