Sprawa wadliwego monitoringu ujrzała światło dzienne w związku z bardzo obywatelską postawą jednego z Warszawiaków. Pan Karol Rejewski, podczas jednej z podróży warszawską komunikacją miejską, był świadkiem ukarania mandatem pasażera, który nie mógł znaleźć swojego biletu w trakcie kontroli. Bilet ostatecznie się znalazł, ale było to już po wystawieniu mandatu. Pan Karol widział wcześniej, jak współpasażer prawidłowo skasował bilet, był więc pewien jego niewinności i w związku z tym postanowił pomóc. Wystąpił do ZTM o zapis z monitoringu z dwóch pojazdów- zarówno z tramwaju, w którym skasowano bilet weekendowy, jak i autobusu, w którym pasażer został skontrolowany. Okazało się, że materiały nie są dostępne z powodu awarii technicznej. To skłoniło Pana Rejewskiego do refleksji na temat częstotliwości występowania takich awarii- zapytał o to ZTM. Dowiedział się, że w okresie od 1. czerwca do 1. września tego roku było ich aż 190. Pomocny pasażer zastanawia się:
To już nie chodzi o tę karę, tylko o bezpieczeństwo pasażerów. Zaskoczeniem jest skala awarii monitoringu. A co jeżeli dojdzie w autobusie do pobicia i okaże się, że nie ma nagrania z monitoringu. Można postawić pytanie, czy Warszawiacy mogą czuć się bezpiecznie w komunikacji?
Jak się okazuje, wakacje nie były wyjątkowym okresem w tym temacie- od stycznia do maja do ZTM wpłynęło 1088 wniosków o udostępnienie nagrań z monitoringu. Z tego aż 261 nagrań nie udało się uzyskać. Rok poprzedni potwierdza awaryjność systemu monitoringu. W ciągu całego 2019 roku ZTM otrzymał ponad 4 tysiące zapytań o nagrania, z czego aż 952 nie można było odtworzyć- informuje portal WP. Wnioski o udostępnienie nagrań składane są zarówno przez pasażerów, jak i policję, sądy czy prokuraturę.
Rzecznik ZTM, Tomasz Kunert skalę awarii interpretuje jako incydentalną. Przez cały rok monitoring rejestruje kilkanaście milionów godzin nagrań- jeśli porównać do tego czas awarii, to w opinii Kunerta nie jest to liczba krytyczna. Podkreśla też, że większość problemów pojawia się w starszych pojazdach, wyposażonych w starszy system monitoringu.
Sprawę kometuje także Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon- jego zdaniem monitoring zniechęca pasażerów do interweniowania w przypadku nieprzyjemnych czy niebezpiecznych incydentów. Są przekonani, że wszystko się nagrywa i sprawca zostanie ukarany na podstawie monitoringu. Ludzie czują się bezpieczniej mając świadomość, że w pojazdach są kamery. Jednak jak zauważa Klicki, jeśli monitoring nie działa, to jest to podwójny problem- ludzie nie reagują, a z drugiej strony nic się nie nagrywa.
Warto wiedzieć: Już wkrótce zmiana czasu. Podpowiadamy, kiedy przesunąć zegarki
Bądź na bieżąco z "Życiem": Odszedł wielki człowiek. Strata jest ogromna. Cały kraj pogrążył się w żałobie
To Cię zainteresuje: Bujne ciasta kefirowe z soczystym nadzieniem. Prosty i smaczny przepis zamiast nudnych kanapek śniadaniowych