Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, który rzuca nowe światło na skalę finansowego wsparcia, jakie Kościoły i związki wyznaniowe otrzymały z budżetu państwa w latach 2021–2023. Analiza przeprowadzona na wniosek marszałka Sejmu Szymona Hołowni dotyczy okresu rządów Prawa i Sprawiedliwości, z premierem Mateuszem Morawieckim na czele. Łączna kwota pomocy publicznej wyniosła co najmniej 17,5 miliarda złotych, z czego ponad 94 proc. – czyli 16,5 mld zł – trafiło do Kościoła katolickiego i organizacji z nim powiązanych.

Raport, którego fragmenty opublikowała „Rzeczpospolita”, ujawnia wielowarstwowy system dotacji, subwencji, ulg i darowizn, z którego korzystały instytucje kościelne. Największe kwoty obejmują:

  • 2,6 mld zł z państwowych dotacji udzielanych przez ministerstwa i agencje rządowe,
  • 2 mld zł przekazane szkołom prowadzonym przez Kościół i podmioty wyznaniowe,
  • 1,05 mld zł – subwencje dla uczelni katolickich,
  • 585 mln zł – składki emerytalno-rentowe duchownych finansowane z Funduszu Kościelnego,
  • 176 mln zł – wynagrodzenia dla kapelanów w wojsku, służbie zdrowia, więziennictwie i straży pożarnej,
  • blisko 6 mld zł – pensje dla nauczycieli religii zatrudnionych w publicznych szkołach.

Dodatkowo, około 2 mld zł obejmuje wartość darowizn nieruchomości, gruntów i obiektów przekazanych Kościołowi przez samorządy, często z zastosowaniem bonifikat lub pełnego umorzenia opłat.


Szczególną uwagę NIK zwróciła na funkcjonowanie Funduszu Kościelnego, który formalnie istnieje od 1950 roku jako forma rekompensaty za znacjonalizowane majątki Kościoła po II wojnie światowej. Obecnie jego głównym zadaniem jest pokrywanie składek ZUS i zdrowotnych dla duchownych.

Według raportu, w latach 2021–2023 Fundusz wydał ponad 585 mln zł na świadczenia dla ponad 23 tysięcy księży, zakonników i zakonnic. Co istotne, zarówno Najwyższa Izba Kontroli, jak i „Rzeczpospolita” podkreślają, że Fundusz ten nie podlega realnej kontroli państwowej, a jego funkcjonowanie opiera się na archaicznych przepisach, które nie zapewniają przejrzystości wydatków.


Raport NIK to pierwsze tak kompleksowe podsumowanie wsparcia państwowego dla Kościoła katolickiego w ostatnich latach. Skala ujawnionych kwot wywołuje żywą debatę publiczną o granicach rozdziału Kościoła od państwa i zasadach finansowania działalności religijnej z pieniędzy podatników.

Wielu komentatorów zwraca uwagę, że choć w demokracji pluralistycznej wsparcie dla organizacji wyznaniowych może mieć uzasadnienie, brak transparentnych mechanizmów nadzoru nad przepływem środków budzi poważne wątpliwości natury konstytucyjnej i etycznej.

Zlecenie audytu przez Szymona Hołownię już teraz interpretowane jest jako polityczny sygnał, że obecne władze zamierzają przeprowadzić rewizję dotychczasowych relacji z Kościołem. Może to oznaczać zmiany w funkcjonowaniu Funduszu Kościelnego, ograniczenie przywilejów finansowych oraz większy nacisk na transparentność i rozliczalność.

Czy raport NIK stanie się początkiem szerokiej reformy finansowania Kościołów z budżetu państwa? Odpowiedź może paść już wkrótce – na forum Sejmu i w gabinetach rządowych. Pewne jest jedno: temat nie zniknie z agendy publicznej przez długi czas.

To też może cię zainteresować: Tomasz Lis z kontrowersyjnym komentarzem o Trzaskowskim. Wybucha burza po programie „1 na 1”

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ich czas dopiero nadchodzi. Osoby urodzone w tych trzech miesiącach rozkwitają w dorosłości