Poczekałam, aż mój syn wyjedzie na studia i natychmiast odeszłam od męża.

-Co ty wymyślasz? Kto cię teraz zechce? - powiedział mi wtedy mój mąż. Wcześniej wynajmowałam lokatorom małe mieszkanie po mamie. Myśleliśmy z mężem, że przekażemy je synowi, ale w końcu sama się wprowadziłam.

Mój syn jest młody, sam zarobi na siebie. Mój mąż próbował przekonać mnie do powrotu, ale byłam zdeterminowana, by tego nie robić. Minął rok i zaczęłam zwracać uwagę na innych mężczyzn. Moi przyjaciele myśleli, że zwariowałam, ale ja po prostu chciałam poczuć się jak kobieta — piękna i pożądana.

Kilka lat później poznałam Ludwika. Mieszkał w sąsiednim budynku i czasami chodziliśmy razem na spacer do pobliskiego parku. W końcu zdecydował się zaprosić mnie na randkę. Nalegałam, żebyśmy spotkali się u mnie w domu. Chciałam zaimponować mu moimi talentami kulinarnymi.

Zgodnie z umową przyszedł o siódmej wieczorem. Do tego czasu byłam już gotowa: ubrałam się i nakryłam do stołu. Otworzyłam drzwi, a on stał tam bez kwiatów czy pudełka czekoladek. Nie wytrzymałam:

-Przyszedłeś z pustymi rękami?

-Nie jesteśmy już dziećmi

-Tym bardziej! Do widzenia!

Trzasnęłam mu drzwiami przed nosem. Ogarnęła mnie złość. Jak dorosły mężczyzna może się tak zachowywać? Ale przez lata nauczyłam się jednej rzeczy — trzeba cenić siebie. A jeśli mężczyzna zachowuje się tak od samego początku, nie da się tego naprawić.

Później powiedział wszystkim na podwórku, że jestem arogancka i będę sama do końca życia. Ale myślę, że lepiej być samej, niż dać się ograniczać bezczelnemu chamowi.

Któregoś dnia mój były mąż zadzwonił do mnie, powiedział, że się zmienił i błagał, żebym wróciła. Ale na razie się zastanowię, może spotkam prawdziwego mężczyznę. Czy oni wyginęli? Myślisz, że dobrze zrobiłam?

Nie przegap: Zenek Martyniuk przerwał milczenie. W obliczu medialnej burzy skomentował aferę rozkręconą przez Daniela

Zerknij: Grudnik zakwitnie nawet w cieple. Nawożenie stymulujące kwitnienie kwiatów