Ale ona nie wie, że w weekendy odpoczywamy od ciężkiej pracy, a potem pracujemy od rana do nocy. Dlatego każe nam wstawać o szóstej rano w każdy weekend i jechać do jej wioski, aby pomóc jej w obowiązkach domowych, na które ona nie ma czasu.

Nie interesują jej nasze weekendowe aktywności i stopień zmęczenia, bo wydaje jej się, że po prostu nie powinniśmy mieć innego wyboru, bo osobiście nie chcieliśmy z mężem kłócić się z teściową, zwłaszcza ze względu na gospodarstwo domowe.

Kiedy przyjechałam do domu mamy i taty mojego męża, byłam ogromnie zaskoczona tym, co zobaczyłam, bo mieli bardzo duży ogród warzywny, w którym latem spędzali większość czasu i sporo zwierząt, którymi również musieli się opiekować.

Osobiście uważam, że jeśli w pewnym momencie swojego życia zdecydowali się na założenie gospodarstwa domowego z ogrodem warzywnym, to sami powinni poradzić sobie ze swoimi problemami, a nie wciągać w nie syna i synową. Ale jak się później okazało, teściowa tylko czekała na moment, kiedy syn znajdzie sobie żonę, która będzie jej pomagać w gospodarstwie i odwiedzać ją niemal w każdy weekend.

Mój mąż powiedział swojej matce, że właśnie zaczęliśmy remontować mieszkanie, więc przez następne kilka tygodni nie może na nas czekać i w zasadzie możemy sami do niej zadzwonić, kiedy skończymy wszystkie prace w mieszkaniu. Miałam jednak wrażenie, że teściowa w ogóle nas nie słyszała, bo codziennie dzwoniła i pytała o termin naszej wizyty u niej, a my regularnie musieliśmy tłumaczyć matce Artura, że to jeszcze niemożliwe.

Ulegliśmy tylko raz, gdy nakłoniła nas na przyjazd, po którym nie mieliśmy siły na remont. Gdy teściowa zadzwoniła tydzień później z pytaniem, o której będziemy, mąż radykalnie odmówił. Teściowa obraziła się i do teraz z nami nie rozmawia.

Nie przegap: Z życia wzięte. "Jesteś młodzieńczą pomyłką": Powinnam była posłuchać ojca i pozbyć się ciebie zawczasu

O tym się mówi: Zaskakujące doniesienia w sprawie programu "Rolnik szuka żony". Kto pojawi się w nowym sezonie