Poprosiłam syna o zapasowy klucz do ich mieszkania, tak na wszelki wypadek. Teraz jestem na wakacjach, a młodzi ludzie pracują.

Więc przychodzę do nich, kiedy idą do pracy. Robię im barszcz z żeberkami, lepię pierogi, robię bułeczki. Mój syn uwielbia te proste, ale smaczne i pożywne dania.

A kiedy jedzenie jest gotowe, zaczynam sprzątać. Moja synowa nie bardzo lubi sprzątać. Ich rzeczy leżą w pokoju, naczynia są brudne w zlewie. Cóż, myślę, pokażę mojej synowej, jak prowadzić gospodarstwo domowe.

I oto przychodzą, jedzenie jest gotowe, wszędzie jest czysto i schludnie, mój syn je z wielkim apetytem, żyje i cieszy się. Ale nie. Synowa jest zawsze niezadowolona. Prawie nie je mojego jedzenia, mówi, że jest bardzo tłuste i niezdrowe. Je owsiankę i sałatki z różnych ziół. Stara się jak najszybciej pozbyć się mnie do domu.

Kompletnie nie rozumiem tej dziewczyny. Ma wszystko podane pod nos, nic nie musi robić, a wciąż pokazuje swoje niezadowolenie. Doszły mnie nawet słuchy, że zrobiła mojemu synowi awanturę za to, że dał mi dodatkowy komplet kluczy do ich mieszkania. Będę musiała z nią poważnie porozmawiać...

Nie przegap: Niepokojące wieści od Marii Oleksiewicz z "Sanatorium miłości". Królowa turnusu ponownie w szpitalu

Zerknij: Z życia wzięte. "Mąż każe mi płacić połowę rachunków": Jeśli nie masz pieniędzy, weź pożyczkę

O tym się mówi: Dawne gwiazdy TVP powracają. Nowa stacja informacyjna już zapowiedziana