Mam dopiero sześćdziesiąt lat. Przeszłam na emeryturę. Wszyscy myślą, że będę siedzieć z wnukami, ale po prostu nie interesują mnie dzieci. Nie chcę ich wychowywać. Miałam swoje dzieci, które są już dorosłe. Teraz umywam ręce.
Jednak moje dzieci są przekonane, że siedzenie z wnukami to mój obowiązek. Mój syn niedawno przyprowadził mi wnuka. Spojrzałem na niego pytająco. Miałam odwiedzić koleżankę? W taki sposób chciałam spędzić popołudnie. Dobrze traktuję swoje wnuki, nie myślcie, że ich nie kocham, ale mam swoje życie i nie siedzę bezczynnie.
Ja sama nigdy nie powierzałam swoich dzieci dziadkowi czy babci, sama dbałam o ich wychowanie. Byłam odpowiedzialna, a nie szukałam tylko okazji, żeby zrzucić swoje obowiązki na innych.
Teraz młodzi ludzie myślą tylko o sobie i zachowują się inaczej. Chcą się dobrze bawić, a wszystkie problemy spadają na barki ich rodziców. Z jednej strony mądrzeją, ale tak naprawdę nie są w stanie niczego rozwiązać sami. Powiedziałam synowi, że tym razem zostanę z wnukiem, ale wolę, żeby najpierw dzwonił i mnie uprzedzał.
Kiedy opiekowałam się wnukiem, zadzwonił do mnie mój najmłodszy syn. W trakcie rozmowy mówi mi, że wkrótce znów zostanę babcią. Oto wiadomość! Niestety nie mogę powiedzieć, że jestem szczególnie szczęśliwa. Jak rozumiem, drugi syn też będzie mi ciągle podrzucał dzieckiem.
Czy to naprawdę takie złe, że chcę mieć teraz trochę czasu dla siebie!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Wyrzuciłam wszystkie jego rzeczy z balkonu na ósmym piętrze. To był niezapomniany widok": Nawet sąsiedzi byli zachwyceni
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Anita Werner zakpiła z Andrzeja Dudy. "To nie żart. To naprawdę fragment przemówienia"
O tym się mówi: Pomidory i papryka będą cieszyć oko dobrymi zbiorami. Wystarczy karmić je zwykłą kaszą jaglaną