Halina wyszła za mąż z miłości. Była zakochana bez pamięci, a w takim stanie, nie widzi się u drugiej osoby żadnych wad. Miała oczywiście doświadczoną i mądrą matkę, ale kobieta przyjęła inną taktykę: wolała, aby córka sama zdobywała życiową mądrość i uczyła się na własnych błędach.
Matka Artura była osobą z licznymi koneksjami, a drzwi do biur wszelkich urzędników były dla niej otwarte. Przyszła teściowa Haliny jeszcze przed ślubem mówiła do niej: "mój syn to niechluj, a ty jesteś mądry. Opiekuj się nim, cała nadzieja w tobie” – powiedziała Tatiana.
Po weselu Halina i jej mąż zamieszkali w mieszkaniu, które załatwiła im teściowa. Halina pracowała i całkiem nieźle zarabiała. Jej mąż uznał, że skoro mogą się utrzymać z jednej pensji, to nie musi iść do pracy. Zaczął imprezować i ciągle odmawiał poszukania dla siebie zajęcia.
Halina prosiła, błagała, groziła, ale nic to nie dało. Jej mąż nie chciał porzucić hulaszczego trybu życia. W końcu zdecydowała się od niego odejść. Artur i jego matka byli tym bardzo zaskoczeni. Długo próbowali przekonać kobietę, aby dała mężowi jeszcze jedną szansę, ale ona była nieugięta.
Po rozwodzie Halina dostała mieszkanie, w którym mieszkali. Jej mąż musiał się wyprowadzić. Nie płacił jej alimentów, ale na szczęście dawała sobie radę sama. W końcu już wcześniej to ona utrzymywała cały dom. W końcu uznała, że może to i lepiej, bo w przyszłości jej córka nie będzie musiała słuchać pretensji ojca, że musi się nim zająć, bo płacił za jej utrzymanie.
Niedługo później poznała Sławka, który zamieszkał u jej sąsiadku piętro niżej. To była jego babcia. Nie zwracali na siebie uwagi, dopiero kiedy seniorka zmarła Sławek zdecydował się zagadnąć Halinę, która już dawno wpadła mu w oko. Zaczęli rozmawiać i Halina stwierdziła, że jej nowy sąsiad to fajny facet, a jego jedyny problem, to nadopiekuńcza matka.
Kiedy matka Sławka dowiedziała się, że zaczął się spotykać z Haliną, nachodziła kobietę, obrzucając ją stekiem wyzwisk. Stwierdziła nawet, że odbierze sobie życie, jeśli jej ukochany synek ożeni się z Haliną. Pomimo tych gróźb trzy miesiące później para w końcu wzięła ślub.
Nowa teściowa Haliny dowiedziała się o tym dopiero kilka tygodni po fakcie. Przybiegła, zrobiła zamieszanie i oświadczyła, że nie ma już syna. Młodzi ludzie żyli dobrze i w zgodzie, ale 12 lat później Sławek zmarła we śnie na zawał serca. Matka przyszła pożegnać się z synem, ale z synową nawet nie rozmawiała.
Halina długo nie widziała swojej teściowej. Dopiero po latach usłyszała, że kobieta mocno podupadła na zdrowiu i była zdana na pomoc pracowników socjalnych. Wiedziała, że Sławek byłby zrozpaczony, gdyby wiedział, co przytrafiło się jego matce. Zdecydował się zaopiekować teściową, która nigdy jej nie akceptowała.
Pojechała do jej domu. Zobaczyła wychudzoną teściową, wpatrującą się w sufit. Kobieta na widok synowej zapłakała i błagała ją o przebaczenie. "Jeśli mnie tak zostawisz, nie będę miała ci tego za złe" - powiedziała kobieta.
Długo rozmawiały o mężczyźnie, który im obu był tak bliski. Halina podkreśliła, że nigdy nie spotkała nikogo takiego, jak Sławek. Zabrała jego matkę do siebie i opiekowała się nią do końca. Staruszka znalazła ostatnie schronienie w ciepły letni dzień, obok miejsca pochówku ukochanego syna.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Przez lata pracy za granicą, dbałam o córki": Tak odpłaciły mi się, kiedy podupadłam na zdrowiu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niebywałe wieści o Urszuli Dudziak trafiły do mediów. Znana piosenkarka wyznała prawdę o swoim udziale w programach TVP. W końcu powiedziała dość