Jak podaje "Plejada", Prokuratura Rejonowa Łódź-Podlesie sierowała do sądu akt oskarżenia wobec Krzysztofa Rutkowskiego w sprawie wykonywania pracy detektywa bez wymaganej licencji. Stało się to akurat wtedy, gdy działając na terenie Łodzi doprowadził do zatrzymania nieuczciwej kobiety podającej się za sędzię sądu. Wyłudziła ona sporo pieniędzy od obywaleti.
Kuriozalne zarzuty spowodowały poważną decyzję Krzysztofa Rutkowskiego
Jak wyjaśnił wówczas w rozmowie z Plejadą Tomasz Szczepanek z prokuratury w Łodzi, chodziło o działalność Krzysztofa Rutkowskiego na terenie Łodzi w kwietniu zeszłego roku.
Krzysztof R. został oskarżony za czyn z art. 46 ust. 2 ustawy o usługach detektywistycznych. Konkretnie o prowadzenie działalności detektywistycznej bez wymaganej licencji, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch.
Jak wyjaśnił wtedy Krzysztof Rutkowski w wywiadzie udzielonym Plejadzie, jego działania nie miały charakteru detektywistycznego, a jedynie dokonał wówczas tak zwanego obywatelskiego zatrzymania.
Chodziło o sprawę kobiety Wioletty J. która przedstawiała się ludziom w Łodzi jako sędzia i mężczyzny, który przedstawiał się jako prokurator - wspólnie wyłudzali oni od obywateli pieniądze. Zwrócił się do mnie kolega z prośbą o pomoc, bo wiedział, gdzie może być ta kobieta. Tego samego dnia udało nam się namierzyć tę oszustkę.
Zapowiedział też, że zamierza się odwoływać od postawionych mu zarzutów.
Tego dnia, kiedy doszło do zatrzymania, nie prowadziłem działalności detektywistycznej. Ja byłem tam prywatnie i nieodpłatnie. Na miejscu byli obok wprawdzie licencjonowani detektywi, czyli moja żona Maja Rutkowski i Leszek Jóźwiak, ale moje biuro nie zajmowało się tą sprawą na bazie żadnego oficjalnego zgłoszenia. Tak właściwie ja dostałem zarzut za to, że wskazałem policji przestępcę na gorącym uczynku.
Okazuje się jednak, że Prokuratura Regionalna w Łodzi postanowiła wycofać zarzuty wobec Krzysztofa Rutkowskiego, które sam zainteresowany uważa za bezpodstawne.
Nikt mnie nie traktuje w Polsce jako obywatela, bo policja od razu traktuje mnie z góry jako detektywa, który zawsze działa jako detektyw. A tak nie jest. Policja łódzka nie zrobiła nic, żeby pomóc ludziom, których ktoś okradał na terenie miasta i całego województwa łódzkiego. Ale, żeby stawiać komuś zarzut za to, że wskazał oszustkę, która wyłudzała pieniądze i działała bezkarnie? (...) Ktoś tę sprawę w pewnym momencie odwrócił w drugą stronę: to nie ona była winna, tylko nagle my! Jestem bardzo zadowolony z decyzji prokuratury, bo ktoś przejrzał na oczy.
W rozmowie z Plejadą Krzysztof Rutkowski stwierdził, że po tej trudnej dla niego sytuacji, postanowił skupić się na działalności dziennikarza śledczego. Z racji doświadczenia w obszarze dziennikartstwa, uzyskanie statusu dziennikarza pozwoli mu na działanie w sprawach analogicznych do tej w Łodzi.
Jeżeli będą przeze mnie wykonywane jakieś czynności, w wyniku których będą jakieś osoby do ewentualnego ujęcia obywatelskiego, będę pracował jako dziennikarz śledczy. Mogę wówczas rejestrować rozmowy, mieć podsłuchy, zbierać i posiadać materiały. Myślę, że zrobimy dużą konkurencję dla Superwizjera i innych. Będę się udzielał w walce z przestępczością czynną jako dziennikarz śledczy, czego absolutnie nikt mi nie zabroni. Będzie mnie wtedy chroniła ustawa prawa prasowego, która zabezpiecza mnie przed ujawnieniem źródła informacji.
Nam pozostaje zyczyć Krzysztofowi Rutkowskiemu powodzenia na nowej zawodowej drodze. Czego chcielibyście mu zyczyć?
O tym się mówi: Gdy weszła do mieszkania po długiej nieobecności związanej z kwarantanną, zobaczyła dziwną roślinę wystającą wprost z mebli. Co się stało