Chodzi oczywiście o jedną z największych imprez sylwestrowych organizowanych w Zakopanem. Jak wiemy, "Sylwester marzeń" był dla ówczesnego prezesa TVP Jacka Kurskiego takim skarbem, jak ukochane psy corgi dla Królowej Elżbiety II.
Wypracowany przez lata klimat frywolnej zabawy, kolorów, jak najdziwniejszych strojów scenicznych i wszechobecnego rytmu disco-polo, wgryzł się już w tradycję świętowania Sylwestra na scenie w Zakopanem.
Koniec disco-polo na zakopiańskiej scenie?
Jacek Kurski dopilnował, aby twórcy muzyki disco-polo zostali jak najintensywniej wypromowani i wkroczyli na salony jako wielkie gwiazdy. Nie da się ukryć, że udało się to w przypadku niektórych wykonawców, na których czele stoi, nazywany Królem disco-polo, Zenek Martyniuk z zespołem "Akcent". Nie mogło też zabraknąć zespołu "Piękni i młodzi", a także Sławomira i Kajry.
Podejście Jacka Kurskiego podzieliło Polaków, gdyż nie wszystkim przypadł do gustu promowany intensywnie w TVP gatunek muzyczny.
Teraz Pomponik podaje, że po zmianie władz Telewizji Polskiej, "Sylwestrowi marzeń" nie pomoże już nawet zdobyta przez lata ogromna popularność.
Wyświetl ten post na InstagramiePost udostępniony przez 𝗘𝗚𝗨𝗥𝗥𝗢𝗟𝗔 𝗗𝗔𝗡𝗖𝗘 𝗦𝗧𝗨𝗗𝗜𝗢 (@egurroladancestudio)
Według medialnych doniesień ulubiona impreza Jacka Kurskiego przechodzi do historii w kontekście organizacji w Zakopanem. Jak przyznał sam burmistrz Łukasz Filipowicz, Zakopane jako symbol i stolica polskich Tatr zasługuje na znacznie więcej, niż wydarzenia tego typu.
Kropkę nad "i" stawia informacja opublikowana w "Tygodniku Podhalańskim", wedle której gwiazdy disco-polo zastąpione będą lokalnymi, folklorowymi zespołami, którzy prezentować będą uroki lokalnej kultury.
Jak zauważono, imprezy z rozmachem "Sylwestra marzeń" są uciążliwe dla miejscowych i utrudniają funkcjonowanie w mieście. Wygląda więc na to, że Zakopane będzie miało własną imprezę sylwestrową.
Zerknij: Nie na takie wieści liczyli Polacy. Co dalej z zasiłkiem pogrzebowym
O tym się mówi: Książę Harry zdradził, dlaczego jego żona nie pojawia się w Wielkiej Brytanii. Jego słowa wywołały poruszenie