Media donoszą, że dziennikarka, poznawszy prognozę wysokości jej przyszłej emerytury, przyznała, że nie jest źle, jak w przypadku wielu celebrytów w wieku emerytalnym, jednak pewna sprawa ją niepokoi...
Anna Popek od samego początku związana jest z telewizją Polską, dlatego też mocno kojarzy się z tą stacją. Zdobyła sympatię widzów, między innymi jako prowadząca programy śniadaniowe, jak "Kawa czy herbata".
Nie uchronił jej trzydziestoletni staż pracy w TVP
Gdy w zeszłym roku, w grudniu władzę nad mediami przejęli nowi zarządcy, Anna Popek miała nadzieję, że lata pracy i zasługi dla TVP pomogą jej utrzymać się na stanowisku podczas czystek personalnych. W jednym z wywiadów tryskała wręcz optymizmem...
- Jestem fachowym dziennikarzem, pracuję 27 lat w telewizji, a w przyszłym roku minie 25 lat, odkąd mam etat w Telewizji Polskiej — mówiła triumfalnie.
Jak się jednak okazało, ona także została posłana na przysłowiową zieloną trawkę, choć wyleciała z TVP jako jedna z ostatnich. Nie pomógł jej prawie trzydziestoletni staż.
- Ten okrutny sposób, w jaki pożegnano się z wieloma pracownikami, przyspieszył upadek tej formy i to się właśnie dzieje na naszych oczach. Myślę, że telewizja stacjonarna w Polsce właśnie chyba przestaje być czymś ważnym. Kiedyś był to członek rodziny… - przyznała w jednym z wywiadów. Jej zdaniem TVP niebawem zaliczy bolesny upadek niczym rzymskie imperium.
Jaką będzie miała emeryturę?
Dodała również, że w proteście przeciwko skandalicznemu potraktowaniu pracowników TVP, pozbyła się odbiornika telewizyjnego.
Jak przyznała dziennikarka, wyliczona jej emerytura nie jest najgorsza, choć nie będzie z niej mogła uszczknąć wielkich kokosów na luksusowe podróże i wakacje. Deklaruje zatem, że nie zamierza osiadać na laurach, bo nie wyobraża sobie bezczynności.
Nie przegap: Jolanta Kwaśniewska świętuje 69. urodziny. Ola Kwaśniewska wrzuciła do sieci stare zdjęcia rodziców