Związek Artystów Scen Polskich ogłosił z głębokim smutkiem odejście jednego z najwybitniejszych aktorów teatralnych związanych z Łodzią. Marek Kołaczkowski, absolwent łódzkiej PWSTiF, zmarł w wieku 83 lat, pozostawiając po sobie bogate dziedzictwo artystyczne i niezliczone role, które wzbogaciły historię teatru w Polsce.
Marek Kołaczkowski był nie tylko aktorem wszechstronnym, ale także artystą, którego talent i zaangażowanie doceniali zarówno widzowie, jak i środowisko teatralne. Znany głównie ze swoich wyjątkowych kreacji scenicznego, Kołaczkowski zagrał ponad 100 ról teatralnych, w tym tak znaczące postacie jak Filand w "Królu w kraju rozkoszy" Franciszka Zabłockiego, Troilus w "Troilus i Kresyda" Shakespeare’a, czy Tom w "Szklanej menażerii" Tennesi Williamsa. Jego talenty aktorskie były podziwiane nie tylko w klasycznych dramatach, ale także w współczesnych produkcjach, takich jak "Pigmalion" Shaw’a czy "Mme Sans Gene", informuje Super Express.
Debiut Marek Kołaczkowski miał w 1964 roku, a od tego czasu jego obecność na scenie teatralnej była niezwykle barwna i inspirująca. Przez lata związany był z wieloma teatrami, m.in. Teatrem im. Stefana Jaracza w Łodzi, gdzie jego talent i zaangażowanie wzbogaciły wiele spektakli i zdobyły uznanie zarówno krytyków, jak i widzów. Jego wkład w rozwój teatru w Łodzi jest nie do przecenienia, a jego odejście pozostawiła ogromną pustkę w świecie polskiej sceny artystycznej.
To też może cię zainteresować: Andrzej Seweryn nie gryzie się w język w sprawie emerytur polskich artystów. Dla aktora to wręcz niebywała sytuacja. Znalazł konkretne rozwiązanie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Zacząłem czasami chodzić do byłej żony, żeby zjeść coś pysznego": Powiedział mi mój partner