„Boże ciało” to nowy film Jana Komasy. Otrzymał już nagrody na kilku ważnych festiwalach filmowych, jest także polskim kandydatem do Oscara.

„Boże ciało” opowiada o 20-letnim Danielu, który wychodzi z poprawczaka i nie ma święceń kapłańskich, jednak decyduje się na bycie księdzem. Film można oglądać w kinach od 11 października, zobaczyło go już 800 tys. osób.

To polski film, jego reżyserem jest Jan Komasa. Sprzedano prawa do dystrybucji produkcji w ponad 40 krajach, a reżyser otrzymał zaproszenie na blisko 60 światowych festiwali, na których pokaże film i zawalczy o nagrody.

Jak się okazało, dzieło trafiło także na listę 90 filmów, z której 9 grudnia Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej wybierze finalistów do walki o Złote Globy.

Wśród innych filmów nominowanych do Złotych Globów znalazły się m.in. „Ból i blask” Almodovara, „Synonimy” Lapida i „Parasite” Joon-ho.

Żaden z dotychczas nominowanych filmów nie zdobył tej nagrody. Czy produkcja Jana Komasy będzie pierwsza? Warto zaznaczyć, że film jest także polskim kandydatem do laurów Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy pełnometrażowy obraz międzynarodowy.

„Jest to dla mnie i dla całego zespołu ogromne wyróżnienie. Bardzo chcę z tej okazji podziękować producentom filmu i całej ekipie odpowiedzialnej za jego powstanie. To kameralny film, którego entuzjastyczny odbiór na całym świecie nas zaskoczył i przerósł nasze oczekiwania.”

„Mam nadzieję, że ta niezwykła historia zyska teraz więcej możliwości, by dotrzeć do większej ilości widzów na świecie” – mówił Jan Komasa.

Już na początku kolejnego roku wyjaśni się, czy i jakie nagrody otrzyma produkcja. Ogłoszenie zwycięzców Złotych Globów odbędzie się 5 stycznia 2020 roku, zaś nagród Akademii – 10 lutego 2020 roku.

Film Komasy zainteresował Hollywood oraz pewną amerykańską platformę streamingową. Leszek Bodzak, producent produkcji, mówi, że trwają negocjacje w sprawie zakupu praw do filmu, które umożliwiłoby nagranie na jego podstawie anglojęzycznego serialu.

„Na tym etapie nie mogę ujawniać zbyt wielu szczegółów. Rozmowy na temat amerykańskiego remake’u podjął z nami poważny producent, mający w swoim dorobku między innymi jeden z najważniejszych i najpopularniejszych seriali ostatnich lat. Dostrzegł on w „Bożym Ciele” potencjał na serial, który może mieć nawet 3 sezony.”

„Czas pokaże, co z tego wyniknie, ale cieszę się, że te rozmowy potwierdzają uniwersalny charakter naszego filmu i to, że opowiedziana w nim historia porusza widzów na całym świecie.”

Jak podkreśla Newsweek, na razie należy ostrożnie myśleć o tych planach – wiele polskich filmów, o których krążyły podobne pogłoski, nigdy nie doczekało się hollywoodzkich odpowiedników.

Warto zaznaczyć, że film jest bardzo nietuzinkowy. To opowieść o 20-letnim mężczyźnie, który przez kilka miesięcy udaje księdza w małej parafii, czym zmienia życie mieszkańców. Krytycy filmowi są zachwyceni. Produkcja zebrała wiele nagród w Wenecji, Gdyni oraz Luksemburgu. Nagrodzono również aktorów (Bartosz Bielenia, Eliza Rycembel), operatora (Piotr Sobociński Jr.) i autora skryptu (Mateusz Pacewicz).

Film jest dość kontrowersyjny – scenariusz opiera się na prawdziwej historii chłopaka, który udawał księdza. Mężczyzna, który stał się pewnego typu pierwowzorem, twierdzi, że powinien zostać zapytany, czy zgadza się na przeniesienie swojej historii na ekrany, jednak nie skontaktowano się z nim.

– Uważam, że przed zdjęciami ktoś powinien się chyba do mnie udać z pytaniem, czy może coś takiego zrobić. Nikt tego nie zrobił. I nie chodziło mi o żadne pieniądze. Chodziło o czyste sumienie. Przecież gdyby nie ja, to tego filmu by nie było. (…) Poczułem się oszukany – mówił 27-letni Patryk.

Producent, Leszek Bodzak, zaznacza, że przedstawione w filmie wydarzenia są tylko fikcją i nie mają związku z rzeczywistością.

„Jesteśmy w kontakcie z Panem Patrykiem – rozmawialiśmy z nim i wyjaśniliśmy sobie pojawiające się w mediach informacje i pozostajemy w dobrych relacjach. Nie chcieliśmy nigdy angażować go do promocji filmu i nie powoływaliśmy się na jego nazwisko, gdyż „Boże Ciało” nie jest oparte na historii jego życia, lecz jedynie luźno inspirowane różnymi przypadkami fałszywych księży.”

Reżyser i scenarzysta filmowy podkreślali, że: „Żadna z historii fałszywych duszpasterzy nie stanowiła (…) materiału na film fabularny, który rządzi się swoimi prawami: powinien być wielowymiarowy, wielowątkowy i spójny dramaturgicznie. Dlatego zdecydowaliśmy się odejść od faktografii na rzecz fikcji.”

Istotnie, poza fałszywym księdzem w filmie znajdziemy inne wątki – m.in. trauma mieszkańców miasteczka po wypadku samochodowym.

Historia księcia Karola dalej elektryzuje świat! OH KAROL! NIESZCZĘŚLIWY ROMANS KSIĘCIA WALII I CÓRKI AUSTRALIJSKIEGO BIZNESMENA

Ta kobieta nie mogła spodziewać się czegoś takiego! „WYSZŁA PRZED DOM I ZANIEMÓWIŁA” – NIETYPOWE ZDARZENIE W USA

Martyna Piotrowska