Apel lekarki do ozdrowieńców
Jak podaje "Fakt", Grzegorz Hinz był niegdyś wicekuratorem i wicedyrektorem Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy. 69-latek zmarł dwa tygodnie temu, ponieważ od jakiegoś czasu zmagał się z koronawirusem. Jego córka, Natalia Hinz-Brylew, jest lekarką chorób wewnętrznych i zdecydowała się opowiedzieć historię ojca, by uświadomić ludzi, jak covid zniszczył jej życie. Kobieta ma ważny apel do wszystkich tych, którzy wyzdrowieli.
20 września tata poczuł się źle, ale potem wszystko wróciło do normy. Dopiero kilka dni później pojawiła się gorączka 39,5 stopni, którą trudno było zbić. W sobotę (26 września) pojechałam do rodziców i zbadałam tatę. Wysłuchałam prawostronne zapalenie płuc. Miał też trochę obniżoną saturację, ale chodził i rozmawiał. Nazajutrz stan się pogorszył, więc decyzja mogła być jedna - wzywamy pogotowie. Tata trafił do jednego z bydgoskich szpitali, gdzie zrobiono mu rentgen płuc i wymaz, który potwierdził obecność koronawirusa. Jestem lekarzem, ale czułam się bezsilna i przerażona. Niestety, życie napisało najgorszy scenariusz. Nie mogliśmy się nawet z tatą pożegnać, potrzymać go za rękę. Z uwagi na reżim sanitarny nawet mama, która też była hospitalizowana w szpitalu zakaźnym, nie mogła tam wejść. Odszedł bez bliskich.
Lekarka wyznała, że również inni członkowie jej rodziny mierzyli się ze śmiercionośnym wirusem, ale na szczęście udało się ich uratować. Pani Natalia uważa, że oddawania osocza przez osoby ozdrowiałe z covid może pomóc chorym w walce o swoje zdrowie.
Dla taty go zabrakło, dla mamy też, choć ją na szczęście udało się lekarzom uratować (...) Coraz więcej osób choruje i przybywa ozdrowieńców. Dzielmy się osoczem. Jedna taka osoba może nim obdzielić aż trzech chorych. Nie bądźmy obojętni, bo to na razie najlepszy sposób, by pomóc chorym. Osocze mogą oddać osoby w wieku 18-60 lat po 28 dniach od ustąpienia objawów. Ja i mój mąż na pewno to zrobimy.
To również może Cię zainteresować: KOLEJNY WARSZAWSKI KOŚCIÓŁ ZAMKNIĘTY Z POWODU KORONAWIRUSA. W KTÓREJ ŚWIĄTYNI NIE POMODLIMY SIĘ W NAJBLIŻSZYM CZASIE
Zobacz także: TRUDNE CHWILE DZIECI BĘDĄCYCH NA DACHU SKLEPU W KRAKOWIE. CO SIĘ STAŁO