Odkąd pamiętam, mówiła, że starość to czas spokoju, haftowania serwetek, krzyżówek i mszy w niedzielę. Dlatego, gdy pojechała do sanatorium, byłam pewna, że wróci wypoczęta, może z paroma znajomościami, ale na pewno taka sama, jaką ją znałam przez całe życie.

Kiedy zobaczyłam ją na dworcu, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stała obok obcego mężczyzny, który trzymał jej walizkę i patrzył na nią tak, jak nikt nie patrzył na moją mamę od lat. Mama promieniała – miała w oczach błysk, którego nie pamiętałam od czasów mojego dzieciństwa.

– Poznaj, to Zbyszek – powiedziała z uśmiechem.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przez chwilę myślałam, że żartuje. Ale nie – on objął ją ramieniem, a ona nawet się nie zawstydziła. To ja spłonęłam rumieńcem, jakby coś nieprzystojnego działo się na moich oczach.

Mama, wdowa po moim ojcu, który odszedł piętnaście lat temu, znalazła... kawalera. W wieku ponad siedemdziesięciu lat.

W domu nie dawałam za wygraną.

– Mamo, na starość nie wypada. Powinnaś odpoczywać, zajmować się robótkami, wnukami. A ty mi tu kawalera przyprowadzasz?! – wyrzuciłam jej.

Patrzyła na mnie długo, spokojnie, a potem powiedziała tylko:

– Dziecko, ja już swoje przeżyłam dla innych. Teraz chcę przeżyć choć trochę dla siebie.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Bo jak pogodzić w sobie wdzięczność za całe jej poświęcone życie i gniew, że teraz wymyka się ze schematu, którego tak kurczowo się trzymałam?

Wieczorem usiadłam sama w kuchni. Słyszałam ich śmiechy z pokoju mamy. I pierwszy raz poczułam się odstawiona na boczny tor. Zrozumiałam, że moja własna matka zaczyna nowe życie, podczas gdy ja utknęłam w starym.

Może miała rację? Może starość nie musi być tylko ciszą, haftem i wspomnieniami? Ale to bolało – widzieć, że już nie ja jestem jej największą radością, że odnalazła ją w kimś obcym.

To też może cię zainteresować: Lech Wałęsa po operacji w szpitalu. Znamy najnowsze informacje o jego stanie zdrowia


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ciało Stanisława Soyki znaleziono w hotelu. Ruszyło śledztwo prokuratury