Mieliśmy swoje wyzwania, jak każda para, ale to, co wydarzyło się podczas naszej ostatniej podróży do Meksyku, wstrząsnęło mną bardziej niż cokolwiek innego, czego doświadczyliśmy. Wyobraź sobie: jesteśmy w Meksyku, otoczeni wspaniałymi plażami i piękną pogodą. Nie mogłam się doczekać tej podróży. Wszystko skrupulatnie zaplanowałam, ponieważ, bądźmy szczerzy, jako matka rzadko mam przerwę.
To miał być nasz czas na ponowne połączenie się, relaks i po prostu cieszenie się swoim towarzystwem. Ale od samego początku Łukasz zachowywał się dziwnie. Za każdym razem, gdy prosiłam go o zrobienie wspólnego zdjęcia, odmawiał. "Nie mam na to ochoty", mówił, albo "Możemy to zrobić później?" Na początku nie zwracałam na to większej uwagi.
Może był po prostu zmęczony podróżą, prawda? Ale potem to się powtórzyło. Byliśmy na pięknej plaży, a ja miałam na sobie nową sukienkę, którą kupiłam specjalnie na tę podróż. Czułam się dobrze, co jest rzadkością w dzisiejszych czasach po dwójce dzieci i wszystkim innym. Zapytałam męża: "Możesz zrobić mi zdjęcie na tle zachodzącego słońca?", westchnął i mruknął: "Nie teraz, Hanka." Zmarszczyłam brwi i poczułam się trochę rozczarowana. Gdy zapytałam, dlaczego nie, warknął tylko, że nie i już.
To zabolało. To znaczy, jesteśmy na wakacjach, a on nie może poświęcić minuty na zrobienie zdjęcia? Czułam się niezręcznie i zdezorientowana. Podczas całej podróży zauważyłam, że bardzo chronił swój telefon. Chował ekran za każdym razem, gdy przechodziłam obok, a nawet zabierał go ze sobą do łazienki.
Moje przeczucie mówiło mi, że coś jest nie tak, ale starałam się to zignorować. Pewnego popołudnia, kiedy Łukasz brał prysznic, zauważyłam jego telefon na łóżku. Moje serce zabiło szybciej, kiedy go podniosłam. Wiem, że to niewłaściwe naruszać czyjąś prywatność, ale musiałam poznać prawdę. Szybko odblokowałam jego telefon i otworzyłam ostatnie wiadomości. I tam był, czat grupowy z jego przyjaciółmi.
To, co przeczytałam, zmroziło mi krew w żyłach. Napisał: "Wyobraźcie sobie, z jej wagą nadal chce, żebym robił jej zdjęcia! Jak ona w ogóle zmieści się w kadrze?" Łzy napłynęły mi do oczu i poczułam, że nie mogę oddychać. To był mężczyzna, którego kochałam, ojciec moich dzieci, mówiący o mnie tak okrutnie za moimi plecami. Myślałam, że byliśmy partnerami, że kochał mnie za to, kim byłam, a wyśmiewał mnie przed swoimi przyjaciółmi.
Odłożyłam jego telefon i usiadłam zszokowana. Jak on mógł? Czułam się zdruzgotana i zdradzona. Nasze małżeństwo było dalekie od ideału, ale nigdy nie sądziłam, że ma o mnie tak niskie mniemanie. Płakałam cicho, żeby nie obudzić dzieci. Po chwili moje łzy wyschły i poczułam coś jeszcze: złość. Nie zamierzałam pozwolić, żeby tak łatwo mu to uszło na sucho. Musiałam zrobić coś, żeby pokazać mu, że jego słowa mają konsekwencje.
I tak przyszedł mi do głowy pomysł. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia, które zrobiłam podczas podróży. Wybrałam najlepsze i opublikowałam je. Następnego dnia wciąż byłam wstrząśnięta zdradą Łukasza, nie mogłam pozbyć się z głowy tego, co o mnie wypisuje. Ale wtedy wydarzyło się coś, co dodało kolejną warstwę do tej i tak już skomplikowanej sytuacji. Noc przed naszą podróżą dowiedziałam się, że mój wujek, którego nigdy nie poznałam, zmarł i zostawił mi znaczny spadek.
Planowałam powiedzieć Łukaszowi o tej wiadomości podczas naszych wakacji, mając nadzieję, że będzie to miła niespodzianka, ale po tym, jak dowiedziałam się, co naprawdę o mnie myśli, postanowiłam zachować to dla siebie. Dziś rano wiadomość w jakiś sposób dotarła do Łukasza przez jego mamę, która dowiedziała się o spadku.
Właśnie miałam spakować nasze torby i zakończyć naszą podróż wcześniej, kiedy Łukasz wszedł z bukietem kwiatów. Miał ten nieśmiały wyraz twarzy, który widziałam kilka razy, kiedy wiedział, że zawalił.
Zaczął przepraszać, nazywać siebie idiotą i zaznaczył, że teraz, z pieniędzmi po wuju będę mogła zatrudnić najlepszych specjalistów fitness i dietetyków, aby schudnąć. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Czy on naprawdę myślał, że przeprosiny i oferta wykorzystania mojego spadku, aby zmienić mnie dla niego, wystarczy? Byłam przytłoczona złością i odpowiedziałam: "Może tak zrobię, Łukasz. Ale nie po to, żebyś w końcu mógł na mnie patrzeć."
Wyraz jego twarzy był bezcenny. Spodziewał się, że po prostu mu wybaczę i ruszę dalej. Ale ja byłam gotowa na zmiany. Osiągnęłam swój cel. "Łukasz, składam pozew o rozwód" - powiedziałam stanowczym głosem, pomimo burzy wewnątrz mnie. Jego oczy rozszerzyły się i przez chwilę zaniemówił. Potem, ku mojemu zaskoczeniu, zaczął płakać. "Proszę, Hanna, nie zostawiaj mnie samego" - błagał.
"Powiedziałem już moim przyjaciołom, że planuję kupić nowego SUV-a, aby pojeździć z nimi w terenie, a teraz bez twoich pieniędzy wszystkie moje plany legną w gruzach." Byłam oszołomiona. Stało się dla mnie jasne, jak mało mnie cenił.
Nie dbał o nasz związek ani o naszą rodzinę; dbał o to, co moje pieniądze mogą mu zapewnić. Spojrzałam na niego z politowaniem i determinacją. "Wygląda na to, że kochasz moje pieniądze bardziej niż mnie. Możesz znaleźć inny sposób na zakup SUV-a. Żegnaj Łukasz".